Prezes Młodzieży Wszechpolskiej Tomasz Pałasz oraz członek zarządu stowarzyszenia Marsz Niepodległości Krzysztof Bosak podczas konferencji prasowej przekonywali, że nie jako organizatorzy nie są odpowiedzialni za atak na rosyjską ambasadę.
-Naszym zdaniem nie jest to problem dyplomatyczny w stosunkach polsko-rosyjskich. Lepiej byłoby gdyby media skupiły się na rzeczywistych problemach w relacjach polsko-rosyjskich, a nie należy do nich zniszczenie budki - oświadczył Pałasz.
Bosak z kolei podkreślał, że "incydenty", "nagłośnione przez niesprzyjające media" nie mogą wpływać na ocenę "Marszu Niepodległości". - Nasze idee trafiają do młodzieży. Tak długo, jak marsze z roku na rok są coraz większe, tak długo będzie to oznaczało, że robimy pożyteczną robotę - stwierdził.
Bosak dopytywany, czy organizatorzy "Marszu Niepodległości" zapłacą za straty, jakie Warszawa poniosła w wyniku burd, a które stołeczny ratusz oszacował na ok. 120 tys. zł, stwierdził: - Zachęcamy miasto do tego, aby w pierwszej kolejności sformułowało pisemne uzasadnienie decyzji o rozwiązaniu marszu, wtedy będziemy się zastanawiać, kto za co odpowiada. Na razie takie uzasadnienie nie zostało nam doręczone.
Prezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości Witold Tumanowicz stwierdził, że dzięki wolontariuszom tworzącym straż "Marszu Niepodległości" odbył się on w większości w spokoju.
70 uczestników Marszu Niepodległości zostało zatrzymanych - w starciach z demonstrantami rannych zostało 12 policjantów - podała policja cytowana przez RMF FM.
Marsz Niepodległości został, na wniosek policji, rozwiązany ok. godziny 17 po tym jak część uczestników demonstracji starła się z policją. W czasie Marszu Niepodległości doszło też do ataku na squat przy ulicy księdza Skorupki, petardami i racami obrzucono gmach ambasady Federacji Rosyjskiej, przed ambasadą tą została też podpalona budka strażnika. Nieznani sprawcy podpalili tęczę znajdującą się na pl. Zbawiciela.
Organizatorami Marszu Niepodległości były środowiska narodowe - m.in. Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny.
TVN24.pl, RMF FM, Polskie Radio, arb ml
Bosak z kolei podkreślał, że "incydenty", "nagłośnione przez niesprzyjające media" nie mogą wpływać na ocenę "Marszu Niepodległości". - Nasze idee trafiają do młodzieży. Tak długo, jak marsze z roku na rok są coraz większe, tak długo będzie to oznaczało, że robimy pożyteczną robotę - stwierdził.
Bosak dopytywany, czy organizatorzy "Marszu Niepodległości" zapłacą za straty, jakie Warszawa poniosła w wyniku burd, a które stołeczny ratusz oszacował na ok. 120 tys. zł, stwierdził: - Zachęcamy miasto do tego, aby w pierwszej kolejności sformułowało pisemne uzasadnienie decyzji o rozwiązaniu marszu, wtedy będziemy się zastanawiać, kto za co odpowiada. Na razie takie uzasadnienie nie zostało nam doręczone.
Prezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości Witold Tumanowicz stwierdził, że dzięki wolontariuszom tworzącym straż "Marszu Niepodległości" odbył się on w większości w spokoju.
70 uczestników Marszu Niepodległości zostało zatrzymanych - w starciach z demonstrantami rannych zostało 12 policjantów - podała policja cytowana przez RMF FM.
Marsz Niepodległości został, na wniosek policji, rozwiązany ok. godziny 17 po tym jak część uczestników demonstracji starła się z policją. W czasie Marszu Niepodległości doszło też do ataku na squat przy ulicy księdza Skorupki, petardami i racami obrzucono gmach ambasady Federacji Rosyjskiej, przed ambasadą tą została też podpalona budka strażnika. Nieznani sprawcy podpalili tęczę znajdującą się na pl. Zbawiciela.
Organizatorami Marszu Niepodległości były środowiska narodowe - m.in. Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny.
TVN24.pl, RMF FM, Polskie Radio, arb ml