- Zostaliśmy zaatakowani przez zorganizowane bojówki uczestniczące w Marszu Niepodległości. To były grupy ludzi przywożone przez organizatorów - mówili squatersi. Dodali, że będą dążyli do tego, by koszty napraw szkód wyrządzonych podczas marszu ponieśli organizatorzy marszu - podaje TVN Warszawa.
Squatersi zapowiedzieli, że 15 listopada zostanie przeprowadzona demonstracja przeciwko "nacjonalistycznej przemocy i terrorowi". Ma ona wyruszyć spod bram Uniwersytetu Warszawskiego.
Grzegorz Pryszczyk z kolektywu Przychodnia mówił, że squat atakowało 200 osób. Zaznaczył, że próbowano wedrzeć się do budynku. - Policja pojawiła się w okolicy dopiero po ok. 20 minutach. Mimo, że jeden oddział stał na rogu Skorupki i Hożej - podkreślił.
ja, TVN Warszawa
Grzegorz Pryszczyk z kolektywu Przychodnia mówił, że squat atakowało 200 osób. Zaznaczył, że próbowano wedrzeć się do budynku. - Policja pojawiła się w okolicy dopiero po ok. 20 minutach. Mimo, że jeden oddział stał na rogu Skorupki i Hożej - podkreślił.
ja, TVN Warszawa