- Spodziewaliśmy się, że prawdziwa walka z korupcją, którą prowadziliśmy, spowoduje odwet - mówił były szef CBA Mariusz Kamiński komentując wniosek o postawienie jemu i posłowi PiS Tomaszkowie Kaczmarkowi zarzutów przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA. Kamiński i Kaczmarek zapowiedzieli, że chcą odtajnienia materiałów ze śledztwa oraz, że mogą zrzec się immunitetów.
Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga poinformowała, że śledczy chcą postawić posłom PiS: Mariuszowi Kamińskiemu oraz Tomaszowi Kaczmarkowi zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA. Wniosek trafił do Prokuratury Generalnej. - Wniosek odnosi się do czynności operacyjnych i czynności specjalnych, które były podejmowane wobec osób znanych publicznie - wyjaśniła. Z informacji tvn24.pl wynika, że chodzi o działania wobec Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich oraz Weroniki Marczuk. Renata Mazur wyjaśniła, że Kamiński i Kaczmarek nie mieli zgody sądu na prowadzenia czynności operacyjnych. Jak tłumaczyła, kontrola operacyjna "polega na głębokiej ingerencji w konstytucyjne wolności człowieka." Mazur wyjaśniła, że jedną z osób "wprowadzono w stan upojenia alkoholowego, a następnie nakłaniano ją do przyjęcia korzyści majątkowych".
- Naczelną zasadą, jaka nam przyświecała, było to, że w Polsce nikt nie będzie stał ponad prawem niezależnie od swojej pozycji politycznej i społecznej - zaznaczył Kamiński.
ja, "Gazeta Wyborcza"
- Naczelną zasadą, jaka nam przyświecała, było to, że w Polsce nikt nie będzie stał ponad prawem niezależnie od swojej pozycji politycznej i społecznej - zaznaczył Kamiński.
ja, "Gazeta Wyborcza"