- Rekonstrukcja to modne ostatnio słowo – stwierdził Leszek Miller w TVP Info. - Podobno nowo narodzone dziewczynki otrzymują imię Rekonstrukcja, pieszczotliwie Reksia – żartował.
Szef Sojuszu skomentował doniesienia, że jeszcze wczoraj premier Donald Tusk rozmawiał z kandydatami na nowych ministrów. - Jeśli to prawda, to oznacza, że trwa łapanka – stwierdził. - A cały ten manewr ma znaczenie tylko wizerunkowe, że pod tym nie kryje się żadna myśl programowa. I tak zapewne jest – dodał.
Miller odniósł się także do afery z udziałem Sławomira Nowaka. - Przypadek ministra Nowaka jest tak komiczny, że aż się płakać chce, postawił premiera w trudnej sytuacji. Można powiedzieć, że ministrowie pana premiera dzielą
się na wypalonych i spalonych. Wypaleni to np. tacy jak minister Kudrycka, która już wcześniej sygnalizowała swoje odejście. A minister Nowak to przykład urzędnika spalonego, a więc takiego który jest do dymisji zmuszany przez urząd prokuratorski – powiedział.
Eb, TVP info
Miller odniósł się także do afery z udziałem Sławomira Nowaka. - Przypadek ministra Nowaka jest tak komiczny, że aż się płakać chce, postawił premiera w trudnej sytuacji. Można powiedzieć, że ministrowie pana premiera dzielą
się na wypalonych i spalonych. Wypaleni to np. tacy jak minister Kudrycka, która już wcześniej sygnalizowała swoje odejście. A minister Nowak to przykład urzędnika spalonego, a więc takiego który jest do dymisji zmuszany przez urząd prokuratorski – powiedział.
Eb, TVP info