- Ja nie znam wszystkich faktów, okoliczności. Nie mam dowodów, że był zamach - mówił w czasie spotkania z Polonią w USA Antoni Macierewicz. Jego słowa przytacza "Gazeta Wyborcza".
- Ze słowa "zamach" robi się maczugę, którą ma się mnie bić po głowie. Nie trzeba szybko formułować wniosków ani o wybuchu, zamachu czy spisku. Snucie hipotez niemających pokrycia służy do atakowania nas - mówił Macierewicz w czasie spotkania w Chicago. Dodał jednak, że jeśli zostanie zaproszony do USA za kilka miesięcy wówczas "będą dowody na to, że do wybuchu doszło przez świadome działanie osób trzecich". Macierewicz przekonywał bowiem, że na pokładzie Tu-154M doszło do wybuchów - przyznał jednak, że nie wie ile ich było.
arb, "Gazeta Wyborcza"
arb, "Gazeta Wyborcza"