Konkubina domniemanego zabójcy Jacka Dębskiego odpowie za fałszywe zeznania w sprawie "Inki", w których - poinstruowana przez Jeremiasza B. - wystawiła mu alibi na dzień zabójstwa.
Na wtorkowej rozprawie przed Sądem Okręgowym w Warszawie Joanna M., konkubina Tadeusza M., który powiesił się w areszcie, po postawieniu mu zarzutu zabójstwa Dębskiego, wystawiła mu alibi na dzień morderstwa. Twierdziła, że dzień 11 kwietnia 2001 r., kiedy zastrzelono byłego ministra sportu, Tadeusz M. spędził z nią w Libiążu.
Wtedy prok. Andrzej Komosa ujawnił, że podczas przeszukania w celi austriackiego aresztu, gdzie siedzi Jeremiasz B., pseud. "Baranina", oskarżony przed wiedeńskim sądem o zlecenie zabójstwa Dębskiego, znaleziono telefon komórkowy. Przez ten telefon "Baranina" instruował Joannę N., jak i co ma zeznawać o Tadeuszu M. na procesie "Inki".
Sąd odsłuchał przesłane przez Austriaków taśmy z nagranymi rozmowami "Baraniny" z Joanną N. Spodziewany jest wniosek o ściganie kobiety za fałszywe zeznania, za co grozi do 3 lat więzienia.
em, pap