Piotr M., motorniczy, który doprowadził do tragicznego wypadku w Łodzi zeznał w prokuraturze, że pił alkohol w czasie pracy.
Po butelkę miał sięgać na pętlach tramwajowych - na łódzkich Kurczakach i w Zgierzu. Zatrzymany alkohol kupił w sklepie koło pętli tramwajowej, co zarejestrowały sklepowe kamery monitoringu. Prokuratorzy informują, że zatrzymany pił z powodu "problemów osobistych". Piotr M. powiedział, że wypił około pół litra 36-procentowego alkoholu.
TVN24/x-news
TVN24/x-news