Adam Hofman, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” na antenie TVN24 komentował wypowiedź wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, która mówiąc o opóźnieniach pociągów z powodu oblodzenia trakcji powiedziała, że: "Pasażerom to można tylko powiedzieć jakby sorry, mamy taki klimat, no niestety".
-Tak jak kiedyś Włodzimierz Cimoszewicz powiedział powodzianom, żeby się ubezpieczyli tak wczoraj premier Bieńkowska powiedziała podróżującym koleją – powiedział Hofman,
- Premier Tusk zatrudnił panią Bieńkowską, by chroniła jego wizerunek, a teraz to on musi chronić ją – podkreślił Hofman. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości mówił, że po tej wypowiedzi "spadła maska" tej współpracowniczce Donalda Tuska, która "nauczyła się od niego arogancji".
Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że przeprosiny premiera Tuska nie były próbą tłumaczenia minister Bieńkowskiej, ale "nie będzie wnikała w jego intencje". - On ma inny styl bycia od minister Bieńkowskiej. (...) Trzeba znać charakter pani premier. Będę jej broniła do upadłego. Jest bardzo konkretną osobą, rozmowa dotyczyła też bardzo konkretnych spraw. Dzisiaj chciała się uporać z tym problemem i od godz. 7. rano była w sztabie kryzysowym - mówiła, odnosząc się zarówno do poniedziałkowej wizyty minister infrastruktury i rozwoju w "Faktach po Faktach" jak i jej wtorkowego planu dnia.
Posłanka PO mówiła też, że zapóźnienia na kolei to nie wynik błędów rządów PO, a "nakładające się na siebie błędy wielu dziesięcioleci".
- Wszystko się po trochu zmienia. Ja też widzę te zapóźnienia, ale należałoby też trochę przeorać mentalność - uznała Śledzińska-Katarasińska, dodając, że "pani wicepremier nie ma ochoty być prymuską, a po prostu chce świetnie robić swoją robotę".
TVN24.pl, ml
- Premier Tusk zatrudnił panią Bieńkowską, by chroniła jego wizerunek, a teraz to on musi chronić ją – podkreślił Hofman. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości mówił, że po tej wypowiedzi "spadła maska" tej współpracowniczce Donalda Tuska, która "nauczyła się od niego arogancji".
Iwona Śledzińska-Katarasińska stwierdziła, że przeprosiny premiera Tuska nie były próbą tłumaczenia minister Bieńkowskiej, ale "nie będzie wnikała w jego intencje". - On ma inny styl bycia od minister Bieńkowskiej. (...) Trzeba znać charakter pani premier. Będę jej broniła do upadłego. Jest bardzo konkretną osobą, rozmowa dotyczyła też bardzo konkretnych spraw. Dzisiaj chciała się uporać z tym problemem i od godz. 7. rano była w sztabie kryzysowym - mówiła, odnosząc się zarówno do poniedziałkowej wizyty minister infrastruktury i rozwoju w "Faktach po Faktach" jak i jej wtorkowego planu dnia.
Posłanka PO mówiła też, że zapóźnienia na kolei to nie wynik błędów rządów PO, a "nakładające się na siebie błędy wielu dziesięcioleci".
- Wszystko się po trochu zmienia. Ja też widzę te zapóźnienia, ale należałoby też trochę przeorać mentalność - uznała Śledzińska-Katarasińska, dodając, że "pani wicepremier nie ma ochoty być prymuską, a po prostu chce świetnie robić swoją robotę".
TVN24.pl, ml