- Jarosław Kaczyński jadąc na Majdan popełnił tragiczny błąd. Nie ma rozeznania w sprawach wschodnich. Ołeh Tiahnybok go wykorzystał - mówi na antenie RMF FM ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski.
W ocenie ks. Isakowicza-Zalewskiego, który 10 lat temu wspierał w Kijowie "pomarańczową rewolucję", demonstracje antyrządowe, które trwają od kilku tygodni są "pseudorewolucją". Wszystko przez nacjonalistyczną partię Swoboda i jej szefa, Oleha Tiahnyboka. - Bojówki nacjonalistyczne mają dziś głos na Majdanie, używają przemocy i myślę, że dopóki tam jest Tiahnybok, to nic dobrego z tego nie będzie - mówi w Kontrwywiadzie RMF ks. Isakowicz-Zalewski.
Jak mówi, Polska powinna solidaryzować się z ludźmi prześladowanymi, a Wiktor Janukowycz powinien odejść. - Natomiast występy polskich polityków, i to od lewa i od prawa, którzy wychodzą tam w obliczu kamer, wrzeszczą banderowskie hasła "Sława Ukrainie", "Herojam Sława", czyli bandytom z UPA, to to jest kompromitacja. Oni tutaj nic nie zrobią, oni tylko biją sobie punkty wyborcze, bo są kamery telewizyjne, ale robią to dla polskich kamer, a nie dla Ukraińców - uważa ks. Isakowicz-Zalewski.
Duchowny krytykuje lidera PiS za jego wsparcie dla ukraińskiej opozycji. - Ja skrytykowałem Jarosława Kaczyńskiego jako jego wyborca, bo głosowałem na niego kilkakrotnie. Uważam, że popełnił tutaj tragiczny błąd. To wynika z tego, że on chyba nie ma żadnej orientacji w sprawach ukraińskich - mówi ks. Isakowicz-Zalewski. - Uwiarygodnił niestety nacjonalistę Ołeha Tiahnyboga, który to genialnie wykorzystał. Stanął obok niego, jeszcze Kaczyński krzyknął, tak zresztą jak i premier Jerzy Buzek, "Sława Ukrainie! Gierojom sława!". Tego człowiek, który chce być po raz kolejny polskim premierem, robić nie może. Pojechał raz, był parę godzin, wrócił do domu i na tym się skończyła cała aktywność - zauważa ks. Isakowicz-Zalewski.
sjk, RMF FM
Jak mówi, Polska powinna solidaryzować się z ludźmi prześladowanymi, a Wiktor Janukowycz powinien odejść. - Natomiast występy polskich polityków, i to od lewa i od prawa, którzy wychodzą tam w obliczu kamer, wrzeszczą banderowskie hasła "Sława Ukrainie", "Herojam Sława", czyli bandytom z UPA, to to jest kompromitacja. Oni tutaj nic nie zrobią, oni tylko biją sobie punkty wyborcze, bo są kamery telewizyjne, ale robią to dla polskich kamer, a nie dla Ukraińców - uważa ks. Isakowicz-Zalewski.
Duchowny krytykuje lidera PiS za jego wsparcie dla ukraińskiej opozycji. - Ja skrytykowałem Jarosława Kaczyńskiego jako jego wyborca, bo głosowałem na niego kilkakrotnie. Uważam, że popełnił tutaj tragiczny błąd. To wynika z tego, że on chyba nie ma żadnej orientacji w sprawach ukraińskich - mówi ks. Isakowicz-Zalewski. - Uwiarygodnił niestety nacjonalistę Ołeha Tiahnyboga, który to genialnie wykorzystał. Stanął obok niego, jeszcze Kaczyński krzyknął, tak zresztą jak i premier Jerzy Buzek, "Sława Ukrainie! Gierojom sława!". Tego człowiek, który chce być po raz kolejny polskim premierem, robić nie może. Pojechał raz, był parę godzin, wrócił do domu i na tym się skończyła cała aktywność - zauważa ks. Isakowicz-Zalewski.
sjk, RMF FM