Kuźniar: Komorowski rozmawia z Ukraińcami, ale nie z Tiahnybokiem

Kuźniar: Komorowski rozmawia z Ukraińcami, ale nie z Tiahnybokiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski (fot. MARCIN WZIONTEK / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Zaproszony do studia radiowej Trójki Roman Kuźniar, doradca prezydenta ds. międzynarodowych, zapowiedział, że dzięki wtorkowemu specjalnemu posiedzeniu parlamentu może nastąpić przełom w kryzysie na Ukrainie.
-To może być jeden z przełomowych dni. Dobrze, że w ogóle do niego dochodzi, że sprawy, które wczoraj zostały uzgodnione, trafiają pod obrady Werchownej Rady - powiedział w "Salonie politycznym Trójki".

Kuźniar stwierdził, że najważniejszą rzeczą w rozmowach Bronisława Komorowskiego z Janukowyczem i opozycją jest naciskanie na wyrzeczenie się rozwiązań siłowych i namawianie do dialogu. Jego zdaniem, to dużo efektywniejsze narzędzie wywierania wpływu na ustabilizowanie sytuacji na Ukrainie, niż nakładanie na ten kraj sankcji gospodarczych. Kuźniar zauważa pozytywne skutki; codzienne rozmowy z opozycją stanowczo utrudniają władzy wydawanie rozkazów pacyfikacji demonstrantów.

Ze słów Kuźniara wynika jednak, że nie ze wszystkimi liderami opozycyjnymi Komorowski rozmawia – nie kontaktował się do tej pory z Ołehem Tiahnybokiem, liderem Swobody, która jest nastawiona negatywnie do Polaków. Ale zastrzega, że prezydent nie zamyka się na dialog z tą partią. - Odbywa się coś, co nazwałbym procesem cywilizowania programu i zachowania tej partii. Trzeba im dawać szansę – podkreśla doradca.

Kuźniar skomentował również wtorkową wizytę na Ukrainie szefowej unijnej dyplomacji, Catherine Ashton, tłumacząc, dlaczego nie zrobiła tego wcześniej - Kijów nie zawsze chce rozmawiać. Kanały komunikowania były cały czas, ale były momenty także niesłychanie wrogie wobec Unii Europejskiej, które określiłbym jako deklarację wojny z Unią Europejską. Wtedy ta szansa na rozmowę nie jest najlepsza, trzeba przeczekać te emocje. Wiało grozą. To minęło w podejściu Ukrainy – wyjaśnił.

Profesor Kuźniar w rozmowie odniósł się do wtorkowego szczytu w Brukseli Unia Europejska – Rosja, który ze względu na sprzeczności z 1,5 dnia został skrócony do 2 godzin - To sygnał niezadowolenia, odrzucenia przez Unię Europejską sposobu, w jaki Rosja traktuje Ukrainę - uważa Kuźniar.

DK, Polskieradio.pl