Na Suwalszczyźnie rozpoczęto pobieranie materiału genetycznego od bliskich ofiar obławy augustowskiej. "Rzeczpospolita" podaje, że to największa tego typu akcja w Polsce.
Materiał genetyczny pobierany będzie w Suwałkach oraz w Augustowie. Wczoraj w Białymstoku odbyło się szkolenie dla pracowników tamtejszego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Przeprowadzili je naukowcy z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie.
Doktor Andrzej Ossowski, koordynator z ramienia PBGOT, powiedział, że pobieranie materiału genetycznego będzie się odbywać w sposób nieinwazyjny. Wymaz pobierany będzie z wewnętrznej strony ust. Zebranie wszystkich potrzebnych próbek powinno zająć ok. dwóch lat. Najpierw genetycy i śledczy będą kontaktować się z bliskimi ofiar, których dane są w aktach śledztwa. W dalszej kolejności będą poszukiwać innych osób. Ossowski dodał, że zainteresowani mogą sami zgłaszać się do oddziału IPN w Białymstoku.
Fundacja Niezłomni im. Z. Szendzielarza "Łupaszki" wspiera działania PBGOT. Przedstawiciele fundacji zainicjowali akcję „Niezłomny jest w Tobie”, poprzez którą zachęcają bliskich ofiar do dobrowolnego zgłaszania się do IPN w celu pobrania od nich materiału genetycznego. W tej sprawie uruchomiony został również specjalny numer telefonu: 886 886 180. Ponadto, plakaty informacyjne trafiły m.in. do parafii.
Między 10 a 25 lipca 1945 r. na Suwalszczyźnie wojsko sowieckie z pomocą sprzyjających im Polaków przeprowadziło obławę na żołnierzy polskiego podziemia. Do dziś nie wiadomo, co stało się z 600 zatrzymanymi. IPN przyjął, że zostali zamordowani. Choć miejsca pochówku nie odnaleziono, przedstawiciele Instytutu chcą, aby materiał DNA został zebrany. Liczą na to, że kiedyś uda się ustalić miejsce ich spoczynku, a wówczas dzięki pozyskanemu materiałowi genetycznemu będą w stanie stwierdzić tożsamość ekshumowanych żołnierzy.
Śledztwo w sprawie tzw. Małego Katynia trwa od 1990 r. W minionych kilku miesiącach pojawiły się nowe informacje, które wskazują, że Polacy mogli zostać zamordowani w Lidzie. Obecnie, miasto znajduje się na terytorium Białorusi. W toku prowadzonego śledztwa pracownicy IPN dotarli też do zeznań świadka, który twierdzi, że na przełomie lipca i sierpnia 1945 r. w Lidzie widziano grupę Polaków eskortowanych przez sowieckich żołnierzy. Mogli oni zostać rozstrzelani na tamtejszym poligonie.
Zbigniew Kulikowski, naczelnik pionu śledczego IPN w Białymstoku, powiedział – Mamy fotografie z ekshumacji, która prawdopodobnie została przeprowadzona w Lidzie. Na zdjęciach są żołnierze sowieccy oraz jeńcy niemieccy. Niestety, nie wiemy, kiedy te zdjęcia zostały wykonane i czy dokonywano wtedy ekshumacji ofiar Holokaustu, czy Polaków ujętych w obławie. – dodał. Na koniec zaznaczył, że wystąpi o pomoc do strony białoruskiej po tym, jak uzyska pożądane informacje od Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu i Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Lidzkiej.
kl, rzeczpospolita
Doktor Andrzej Ossowski, koordynator z ramienia PBGOT, powiedział, że pobieranie materiału genetycznego będzie się odbywać w sposób nieinwazyjny. Wymaz pobierany będzie z wewnętrznej strony ust. Zebranie wszystkich potrzebnych próbek powinno zająć ok. dwóch lat. Najpierw genetycy i śledczy będą kontaktować się z bliskimi ofiar, których dane są w aktach śledztwa. W dalszej kolejności będą poszukiwać innych osób. Ossowski dodał, że zainteresowani mogą sami zgłaszać się do oddziału IPN w Białymstoku.
Fundacja Niezłomni im. Z. Szendzielarza "Łupaszki" wspiera działania PBGOT. Przedstawiciele fundacji zainicjowali akcję „Niezłomny jest w Tobie”, poprzez którą zachęcają bliskich ofiar do dobrowolnego zgłaszania się do IPN w celu pobrania od nich materiału genetycznego. W tej sprawie uruchomiony został również specjalny numer telefonu: 886 886 180. Ponadto, plakaty informacyjne trafiły m.in. do parafii.
Między 10 a 25 lipca 1945 r. na Suwalszczyźnie wojsko sowieckie z pomocą sprzyjających im Polaków przeprowadziło obławę na żołnierzy polskiego podziemia. Do dziś nie wiadomo, co stało się z 600 zatrzymanymi. IPN przyjął, że zostali zamordowani. Choć miejsca pochówku nie odnaleziono, przedstawiciele Instytutu chcą, aby materiał DNA został zebrany. Liczą na to, że kiedyś uda się ustalić miejsce ich spoczynku, a wówczas dzięki pozyskanemu materiałowi genetycznemu będą w stanie stwierdzić tożsamość ekshumowanych żołnierzy.
Śledztwo w sprawie tzw. Małego Katynia trwa od 1990 r. W minionych kilku miesiącach pojawiły się nowe informacje, które wskazują, że Polacy mogli zostać zamordowani w Lidzie. Obecnie, miasto znajduje się na terytorium Białorusi. W toku prowadzonego śledztwa pracownicy IPN dotarli też do zeznań świadka, który twierdzi, że na przełomie lipca i sierpnia 1945 r. w Lidzie widziano grupę Polaków eskortowanych przez sowieckich żołnierzy. Mogli oni zostać rozstrzelani na tamtejszym poligonie.
Zbigniew Kulikowski, naczelnik pionu śledczego IPN w Białymstoku, powiedział – Mamy fotografie z ekshumacji, która prawdopodobnie została przeprowadzona w Lidzie. Na zdjęciach są żołnierze sowieccy oraz jeńcy niemieccy. Niestety, nie wiemy, kiedy te zdjęcia zostały wykonane i czy dokonywano wtedy ekshumacji ofiar Holokaustu, czy Polaków ujętych w obławie. – dodał. Na koniec zaznaczył, że wystąpi o pomoc do strony białoruskiej po tym, jak uzyska pożądane informacje od Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu i Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Lidzkiej.
kl, rzeczpospolita