- Rozumiem, że gdyby pani Małgorzata Tusk miała wątpliwości, to tak jak w każdej, normalnej, rodzinie ludzie o tym rozmawiają. Ale nie sadzę, żeby pani Małgorzata Tusk miała takie fobie na temat gender i tak myliła te pojęcia. Bo przecież doskonale wie, że co innego jest płeć biologiczna, a co innego jest określenie płci kulturowej. Dlatego nie sądzę, żeby tutaj były potrzebne rozmowy w rodzinie - stwierdziła na antenie TVP Info rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska komentując wypowiedź Beaty Kempy.
Szefowa parlamentarnego zespołu "Stop ideologii gender" powiedziała, że wysłała list do żony premiera , Małgorzaty Tusk, z prośbą o wpłynięcie na męża. Wcześniej Kempa pisała w liście do Tuska, że ideologia gender stanowi zagrożenie dla polskich rodzin.
- Jeżeli chce się otrzymać odpowiedź od kogoś na list, to najpierw się na nią czeka, a nie ogłasza w mediach. Więc to jest także takie stawianie pani Małgorzaty przed takim faktem dokonanym. Ogłaszamy, ze napisaliśmy list, nie czekamy na odpowiedź. Powinno się jednak takich zasad dobrego wychowania przestrzegać i poczekać na odpowiedź - zaznaczyła Kidawa-Błońska.
ja, TVP Info
- Jeżeli chce się otrzymać odpowiedź od kogoś na list, to najpierw się na nią czeka, a nie ogłasza w mediach. Więc to jest także takie stawianie pani Małgorzaty przed takim faktem dokonanym. Ogłaszamy, ze napisaliśmy list, nie czekamy na odpowiedź. Powinno się jednak takich zasad dobrego wychowania przestrzegać i poczekać na odpowiedź - zaznaczyła Kidawa-Błońska.
ja, TVP Info