Wkrótce rozpoczyna się kolejny turnus wyjazdowy polskich komandosów do Gujany Francuskiej. Współpraca ministrów obrony Polski i Francji trwa od 3 lat, podczas których do dżungli wyjeżdżali komandosi z Lublińca, Nila, Formozy i Agatu. Kilka dni temu na szkolenie w tropikach wyruszyła kolejna grupa - donosi portal Polskazbrojna.pl.
Zanim wyjechali, musieli przejść specjalne wewnętrzne szkolenie kwalifikacyjne, wykazując się bardzo dobrymi wynikami w pływaniu na czas, nurkowaniu i wspinaniu się na linie z obciążeniem. Prócz tego, przeszli intensywny kurs francuskiego, badania i szczepienia.
Na miejscu, oprócz munduru, dostaną między innymi moskitiery, liny, leki na malarię. Z Polski zabrali jedynie bagaż podręczny - buty dżunglowe (obuwie ze specjalnymi otworkami, przez które przepływa woda), bieliznę, busolę i gwizdek służący do gwizdania w razie gdy potrzebna jest pomoc.
Nazywani będą tylko numerami, które instruktorzy napiszą im na kapeluszach. – Jedliśmy to, co udało nam się zdobyć w dżungli: rośliny wielkości orzechów i w najlepszym przypadku ryby. Spaliśmy po cztery godziny na dobę. Przez pierwsze tygodnie schudłem 12 kilogramów – wspomina uczestnik poprzedniej edycji kursu.
Płk Berdychowski, dowódca gliwickiego oddziału Agat tłumaczy, że ćwiczenia mają na celu poprawienie sprawności i przygotowania żołnierzy na akcje w każdych warunkach i strefach klimatycznych. - Musimy być gotowi na każde wyzwanie, np. w przypadku podjęcia decyzji o użyciu jednostki poza granicami kraju w operacji NATO lub UE – przyznaje płk Berdychowski.
Żołnierze wojsk specjalnych poza Gujaną Francuską szkolą się także w Szwecji, Szwajcarii, Indiach, przy ujściu rzeki Missisipi, w Belize i na Półwyspie Indochińskim oraz w Brazylii.
DK, polska-zbrojna.pl
Na miejscu, oprócz munduru, dostaną między innymi moskitiery, liny, leki na malarię. Z Polski zabrali jedynie bagaż podręczny - buty dżunglowe (obuwie ze specjalnymi otworkami, przez które przepływa woda), bieliznę, busolę i gwizdek służący do gwizdania w razie gdy potrzebna jest pomoc.
Nazywani będą tylko numerami, które instruktorzy napiszą im na kapeluszach. – Jedliśmy to, co udało nam się zdobyć w dżungli: rośliny wielkości orzechów i w najlepszym przypadku ryby. Spaliśmy po cztery godziny na dobę. Przez pierwsze tygodnie schudłem 12 kilogramów – wspomina uczestnik poprzedniej edycji kursu.
Płk Berdychowski, dowódca gliwickiego oddziału Agat tłumaczy, że ćwiczenia mają na celu poprawienie sprawności i przygotowania żołnierzy na akcje w każdych warunkach i strefach klimatycznych. - Musimy być gotowi na każde wyzwanie, np. w przypadku podjęcia decyzji o użyciu jednostki poza granicami kraju w operacji NATO lub UE – przyznaje płk Berdychowski.
Żołnierze wojsk specjalnych poza Gujaną Francuską szkolą się także w Szwecji, Szwajcarii, Indiach, przy ujściu rzeki Missisipi, w Belize i na Półwyspie Indochińskim oraz w Brazylii.
DK, polska-zbrojna.pl