Seksuolog, prof. Zbigniew Lew-Starowicz w rozmowie z RMF FM podkreślił, że badał Trynkiewicza 25 lat temu. Wtedy wskazywał na to, że może on popełnić podobne przestępstwa po wyjściu na wolność. Nie wie natomiast jak bardzo zmienił się Trynkiewicz przez te 25 lat.
-Najpierw trzeba wiedzieć, co się z człowiekiem działo podczas pobytu w więzieniu. Są ludzie, którzy po tak długim pobycie w zakładzie karnym, kończą studia, robią doktoraty i są fantastycznymi obywatelami. Trzeba prześledzić, co się działo z nim przez te lata - podkreślił Starowicz.
Seksuolog został zapytany o to, czy nie jest to zbyt dużym obciążeniem dla biegłych, aby na podstawie obserwacji decydować o losie człowieka. Stwierdził, że osoba trafiająca do ośrodka terapeutycznego zostaje poddana terapii. Ekipy biegłych zmieniają się. W określonych odstępach czasu przeprowadzane są badanie, które mają na celu wskazać, czy taka osoba robi postępy, czy się zmienia. Nie jest to dla biegłych obciążeniem, ponieważ nie podejmują decyzji, które rzutowały by na resztę życia takich osób.
-Zawsze wierzę, że człowiek się może zmienić, nawet on - podsumował Starowicz, odnosząc się do pytania, czy terapia może być skuteczna, nawet wobec takich osób, jak Trynkiewicz.
po, rmf24.pl