Jaki jest nowy przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski? Wiemy, jaki nie jest - nie jest związany z Radiem Maryja, nigdy nie identyfikowano go z żadną frakcją w episkopacie. Według komentatorów, jest umiarkowanym konserwatystą i "zachowawczym" typem przewodniczącego. - Nie będzie innowacyjności, której Kościół w Polsce potrzebuje. To nie jest osoba na nasze czasy - ocenia dominikanin o. Paweł Gużyński.
Gądecki był w gruncie rzeczy przez 10 lat bardzo blisko Józefa Michalika, który właśnie ustąpił ze stanowiska przewodniczącego - jako jego zastępca. Spodziewać więc należy się kontynuacji, niż rewolucji.
- Oczekiwałem takiej osoby, która będzie miała porównywalny do papieża Franciszka stopień odwagi w sobie, otwartości. Takiej odwagi i otwartości w abp Gądeckim nie odnajduję - komentuje Gużyński. Jego zdaniem, "to nie osoba na nasze czasy", Gądecki nie wprowadzi innowacyjności, która przydałaby się polskiemu Kościołowi.
- Gdy idzie o kwestię wiary i tradycji Kościoła, to nie ma żadnego pluralizmu, dlatego, że albo Kościół stoi, albo pada - tłumaczy sam przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Pytany o plany na najbliższe lata, koncentruje się głównie na walce z przeciwnikami Kościoła. - To będzie zmaganie się z sekularyzacją, z wszystkimi ruchami, które są wyraźnie antykościelne - opowiadał po wtorkowych wyborach.
DK, TVN24
- Oczekiwałem takiej osoby, która będzie miała porównywalny do papieża Franciszka stopień odwagi w sobie, otwartości. Takiej odwagi i otwartości w abp Gądeckim nie odnajduję - komentuje Gużyński. Jego zdaniem, "to nie osoba na nasze czasy", Gądecki nie wprowadzi innowacyjności, która przydałaby się polskiemu Kościołowi.
- Gdy idzie o kwestię wiary i tradycji Kościoła, to nie ma żadnego pluralizmu, dlatego, że albo Kościół stoi, albo pada - tłumaczy sam przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Pytany o plany na najbliższe lata, koncentruje się głównie na walce z przeciwnikami Kościoła. - To będzie zmaganie się z sekularyzacją, z wszystkimi ruchami, które są wyraźnie antykościelne - opowiadał po wtorkowych wyborach.
DK, TVN24