PKP Cargo chce w tym roku kupić nowe lokomotywy, które zwiększą możliwości ekspansji poza Polską. Pomimo spadku zysku o 76 proc. w 2013 r., przewoźnik ma 331 mln zł gotówki netto, a ewentualne dodatkowe środki na inwestycje może bez problemu pozyskać z giełdy lub dzięki kredytowi przyznanemu przez Europejski Bank Inwestycyjny.
– 2014 rok to będzie rok kontynuacji naszej strategii rozwoju poza granicami Polski. Już dziś dysponujemy certyfikatami na przewozy towarów w kilku liczących się krajach europejskich. W tym roku chcemy być tam z naszą ofertą sprzedażową dzięki działalności nie tylko PKP Cargo, lecz także naszej spółki zależnej Trade Trans, która prowadzi działalność spedycyjną. Dysponujemy już dzisiaj dziesięcioma lokomotywami wielosystemowymi. W tym roku będziemy przymierzali się do tego, aby powiększyć naszą flotę takich lokomotyw – zapowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Adam Purwin, prezes zarządu PKP Cargo.
Największy polski i drugi co do wielkości w UE kolejowy przewoźnik towarowy ma certyfikaty na samodzielne prowadzenie przewozów w Niemczech, Czechach, Austrii, Węgrzech, Belgii, Holandii i na Słowacji. PKP Cargo może też wjeżdżać na graniczną stację towarową Travisio we Włoszech. Do prowadzenia przewozów w innych krajach potrzebne są jednak tzw. lokomotywy wielosystemowe, czyli korzystające z różnych napięć sieci trakcyjnej. PKP Cargo posiada takie lokomotywy produkcji Bombardiera (EU43) oraz Siemensa (EU45).
PKP Cargo nie będzie miało problemów z finansowaniem inwestycji, bo spółka ma 331 mln zł dostępnej gotówki netto. Do tego nie miałaby problemów z pozyskaniem finansowania zewnętrznego, gdyby zaszła taka potrzeba.
– Dysponujemy kredytem z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który wynosi 200 mln zł. Jako jedyny narodowy przewoźnik w Europie PKP Cargo jest notowane na giełdzie. To oczywiście dostęp do kapitału, który – o ile tak zdecydują nasi akcjonariusze – może być przeznaczony na rozwój. Możliwości emisji długu przez PKP Cargo są również dostępne. Dzisiaj rynek dobrze ocenia standing finansowy i myślę, że bez żadnego problemu znaleźlibyśmy kupców na obligacje spółki. Na razie takiej potrzeby nie ma, spółka ma bardzo dobrą sytuację finansową, także w kontekście potencjalnych inwestycji – wylicza Purwin.
Zapowiada, że dzięki planowanej ekspansji, zwłaszcza w krajach ościennych, przychody z działalności zagranicznej mają wzrosnąć. Spółka planuje wydłużyć łańcuchy logistyczne, czyli zapewniać jak najbardziej rozbudowaną ofertę przewozową od nadawcy do odbiorcy.
Plany mają pomóc poprawić wyniki po słabszym 2013 r. Z uwagi na konieczność wypłacenia premii prywatyzacyjnej oraz brak koniunktury w przewozach kruszyw zysk netto PKP Cargo wyniósł 65,4 mln zł netto, czyli aż o 76 proc. mniej niż w 2012 r. Po korekcie o istotne zdarzenia jednorazowe zysk netto wyniósł 188,8 mln zł (spadek o 29 proc.), a EBITDA 662,2 mln zł (spadek o 14 proc.). Skorygowana marża EBITDA wyniosła niemal 14 proc., co pomimo spadków plasuje PKP Cargo wśród czołowych europejskich przewoźników kolejowych.
– Najbardziej jesteśmy zadowoleni z rozwoju w segmencie węgla, który urósł kilkanaście procent rok do roku. To był zdecydowanie słaby rok, jeżeli chodzi o transport kruszyw. Branża ta odczuła wyjątkowo złe warunki atmosferyczne, jakie panowały w I i II kwartale roku 2013. Ten segment spadł o kilkanaście procent rok do roku. Natomiast IV kwartał dał nam już zdecydowanie pozytywny odczyt i spadek został zahamowany. W związku z czym perspektywa dla roku 2014 jest obiecująca, głównie ze względu na optymistyczne prognozy makroekonomiczne – ocenia Purwin.
Dodaje, że poza rosnącym przewozem węgla ze Śląska do portów PKP Cargo odnotowało także wzrost transportu rud z portów do odbiorców w Polsce i regionie. Gorzej było jednak w segmencie transportu kontenerów (intermodalnym). Powodem jest przede wszystkim wciąż trwające spowolnienie w branży samochodowej. Purwin prognozuje jednak, że w tym roku transport intermodalny będzie rósł szybciej.
By poprawić efektywność spółki, cały czas trwa jej restrukturyzacja. Zakłady naprawy i modernizacji taboru zostały połączone w spółkę Cargowag, a za zarządzanie infrastrukturą będzie odpowiadać Cargotor. Purwin zapowiada również walkę z niepotrzebną biurokracją i lepsze dostosowanie oferty do potrzeb klientów.
Największy polski i drugi co do wielkości w UE kolejowy przewoźnik towarowy ma certyfikaty na samodzielne prowadzenie przewozów w Niemczech, Czechach, Austrii, Węgrzech, Belgii, Holandii i na Słowacji. PKP Cargo może też wjeżdżać na graniczną stację towarową Travisio we Włoszech. Do prowadzenia przewozów w innych krajach potrzebne są jednak tzw. lokomotywy wielosystemowe, czyli korzystające z różnych napięć sieci trakcyjnej. PKP Cargo posiada takie lokomotywy produkcji Bombardiera (EU43) oraz Siemensa (EU45).
PKP Cargo nie będzie miało problemów z finansowaniem inwestycji, bo spółka ma 331 mln zł dostępnej gotówki netto. Do tego nie miałaby problemów z pozyskaniem finansowania zewnętrznego, gdyby zaszła taka potrzeba.
– Dysponujemy kredytem z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który wynosi 200 mln zł. Jako jedyny narodowy przewoźnik w Europie PKP Cargo jest notowane na giełdzie. To oczywiście dostęp do kapitału, który – o ile tak zdecydują nasi akcjonariusze – może być przeznaczony na rozwój. Możliwości emisji długu przez PKP Cargo są również dostępne. Dzisiaj rynek dobrze ocenia standing finansowy i myślę, że bez żadnego problemu znaleźlibyśmy kupców na obligacje spółki. Na razie takiej potrzeby nie ma, spółka ma bardzo dobrą sytuację finansową, także w kontekście potencjalnych inwestycji – wylicza Purwin.
Zapowiada, że dzięki planowanej ekspansji, zwłaszcza w krajach ościennych, przychody z działalności zagranicznej mają wzrosnąć. Spółka planuje wydłużyć łańcuchy logistyczne, czyli zapewniać jak najbardziej rozbudowaną ofertę przewozową od nadawcy do odbiorcy.
Plany mają pomóc poprawić wyniki po słabszym 2013 r. Z uwagi na konieczność wypłacenia premii prywatyzacyjnej oraz brak koniunktury w przewozach kruszyw zysk netto PKP Cargo wyniósł 65,4 mln zł netto, czyli aż o 76 proc. mniej niż w 2012 r. Po korekcie o istotne zdarzenia jednorazowe zysk netto wyniósł 188,8 mln zł (spadek o 29 proc.), a EBITDA 662,2 mln zł (spadek o 14 proc.). Skorygowana marża EBITDA wyniosła niemal 14 proc., co pomimo spadków plasuje PKP Cargo wśród czołowych europejskich przewoźników kolejowych.
– Najbardziej jesteśmy zadowoleni z rozwoju w segmencie węgla, który urósł kilkanaście procent rok do roku. To był zdecydowanie słaby rok, jeżeli chodzi o transport kruszyw. Branża ta odczuła wyjątkowo złe warunki atmosferyczne, jakie panowały w I i II kwartale roku 2013. Ten segment spadł o kilkanaście procent rok do roku. Natomiast IV kwartał dał nam już zdecydowanie pozytywny odczyt i spadek został zahamowany. W związku z czym perspektywa dla roku 2014 jest obiecująca, głównie ze względu na optymistyczne prognozy makroekonomiczne – ocenia Purwin.
Dodaje, że poza rosnącym przewozem węgla ze Śląska do portów PKP Cargo odnotowało także wzrost transportu rud z portów do odbiorców w Polsce i regionie. Gorzej było jednak w segmencie transportu kontenerów (intermodalnym). Powodem jest przede wszystkim wciąż trwające spowolnienie w branży samochodowej. Purwin prognozuje jednak, że w tym roku transport intermodalny będzie rósł szybciej.
By poprawić efektywność spółki, cały czas trwa jej restrukturyzacja. Zakłady naprawy i modernizacji taboru zostały połączone w spółkę Cargowag, a za zarządzanie infrastrukturą będzie odpowiadać Cargotor. Purwin zapowiada również walkę z niepotrzebną biurokracją i lepsze dostosowanie oferty do potrzeb klientów.