"Prezes PiS sam stawia zarzuty politykom, a później czuje się obrażony podobnymi słowami" - to słowa lubelskiego sądu, który ostatecznie odrzucił apelację Jarosława Kaczyńskiego po tym, jak po pierwszej rozprawie sędzia uznał, iż "Janusz Palikot nie narusza dóbr Jarosława Kaczyńskiego". Sprawa dotyczyła słów Palikota z 2009 r.
W 2009 roku na antenie TVN24 Palikot zadał pytanie: "Czy jest prawdą, że Jarosław Kaczyński wydaje dyspozycję Mariuszowi Kamińskiemu? (chodzi o byłego szefa CBA - red.) Czy odbywają się narady z udziałem Lecha Kaczyńskiego, gdzie ci ludzie, najważniejsi urzędnicy w państwie, przygotowują prowokacje różnego rodzaju?".
Dotyczyło to tzw. afery hazardowej i działań komisji sejmowej w tej sprawie.
Prezes PiS uznał, że słowa te naruszają jego dobra osobiste i pozwał Palikota - domagał się przeprosin i wpłacenia 30 tys. złotych na Polską Akcję Humanitarną.
W 2013 r. sąd w Lublinie oddalił pozew Kaczyńskiego, prezes PiS złożył więc apelację. W środę rano została ona oddalona, bo, jak zaznaczyła sędzia Ewa Lauber-Drzazga, "polityk musi wykazywać większy stopień tolerancji na krytykę niż zwykł obywatel". - Wolność wypowiedzi i krytyki jest fundamentalnym dobrem społecznym - podkreślała.
Ponadto sąd uznał, że sam Kaczyński stawia "daleko idące zarzuty" wobec różnych polityków i nie widzi w tym nic złego, więc oskarżanie Palikota jest "sprzeczne z zasadami współżycia społecznego".
Pełnomocniczka Palikota po decyzji sądu skomentowała, że Kaczyński musi zaakceptować fakt, iż jemu również stawiane będą "trudne pytania".
DK, Gazeta.pl
Dotyczyło to tzw. afery hazardowej i działań komisji sejmowej w tej sprawie.
Prezes PiS uznał, że słowa te naruszają jego dobra osobiste i pozwał Palikota - domagał się przeprosin i wpłacenia 30 tys. złotych na Polską Akcję Humanitarną.
W 2013 r. sąd w Lublinie oddalił pozew Kaczyńskiego, prezes PiS złożył więc apelację. W środę rano została ona oddalona, bo, jak zaznaczyła sędzia Ewa Lauber-Drzazga, "polityk musi wykazywać większy stopień tolerancji na krytykę niż zwykł obywatel". - Wolność wypowiedzi i krytyki jest fundamentalnym dobrem społecznym - podkreślała.
Ponadto sąd uznał, że sam Kaczyński stawia "daleko idące zarzuty" wobec różnych polityków i nie widzi w tym nic złego, więc oskarżanie Palikota jest "sprzeczne z zasadami współżycia społecznego".
Pełnomocniczka Palikota po decyzji sądu skomentowała, że Kaczyński musi zaakceptować fakt, iż jemu również stawiane będą "trudne pytania".
DK, Gazeta.pl