Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała konkursy na leczenie w 5 oddziałach NFZ, a także centralę funduszu, Ministerstwo Zdrowia oraz kilkadziesiąt lecznic. Wynik: kontrakty z NFZ na leczenie są podpisywane na ostatnią chwilę, według niejasnych i nieprzejrzystych zasad, z błędami - podaje TVN24.
"Kontrola NIK wykazała jednak, że w przypadku lecznictwa szpitalnego oraz lecznictwa specjalistycznego tryb kontraktowania jest obarczony wieloma wadami" - informuje NIK.
Według NIK, większość skontrolowanych oddziałów NFZ podpisuje umowy "w ostatniej chwili", próbując pod presją czasu uniknąć kolejek do lekarzy na początku nowego roku - podaje TVN24.
"Członkowie komisji konkursowych muszą weryfikować setki ofert oraz przeprowadzać oględziny u setek świadczeniodawców w bardzo krótkim czasie, w skrajnych przypadkach na jednego pracownika zespołu oceniającego przypadało do weryfikacji ponad 100 ofert (kilkadziesiąt stron każda). W Małopolsce komisje konkursowe w okresie 2-3 tygodni przeprowadziły negocjacje dotyczące ponad pięciu tysięcy ofert, niejednokrotnie w godzinach nocnych" - opisuje NIK.
Również NIK ustaliła, że kontrakty podpisywano z placówkami, które nie spełniały wymagań. Przyjęto m.in. oferty, w których "wykazywano tego samego lekarza specjalistę pracującego po 10 godzin przez 5 dni w tygodniu w dwóch miejscach, oddalonych od siebie o 10 km, nie uwzględniając w grafiku przyjęć czasu na przejazd z jednej poradni do drugiej", a "dwaj różni oferenci wykazali ten sam sprzęt i aparaturę medyczną".
TVN24, tk
Według NIK, większość skontrolowanych oddziałów NFZ podpisuje umowy "w ostatniej chwili", próbując pod presją czasu uniknąć kolejek do lekarzy na początku nowego roku - podaje TVN24.
"Członkowie komisji konkursowych muszą weryfikować setki ofert oraz przeprowadzać oględziny u setek świadczeniodawców w bardzo krótkim czasie, w skrajnych przypadkach na jednego pracownika zespołu oceniającego przypadało do weryfikacji ponad 100 ofert (kilkadziesiąt stron każda). W Małopolsce komisje konkursowe w okresie 2-3 tygodni przeprowadziły negocjacje dotyczące ponad pięciu tysięcy ofert, niejednokrotnie w godzinach nocnych" - opisuje NIK.
Również NIK ustaliła, że kontrakty podpisywano z placówkami, które nie spełniały wymagań. Przyjęto m.in. oferty, w których "wykazywano tego samego lekarza specjalistę pracującego po 10 godzin przez 5 dni w tygodniu w dwóch miejscach, oddalonych od siebie o 10 km, nie uwzględniając w grafiku przyjęć czasu na przejazd z jednej poradni do drugiej", a "dwaj różni oferenci wykazali ten sam sprzęt i aparaturę medyczną".
TVN24, tk