- Jestem monarchistą i chciałbym odebrać prawa głosu wszystkim. W monarchii król ma prawo głosu, reszta wykonuje rozkazy. - mówił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Janusz Korwin-Mikke, przewodniczący ugrupowaniu Kongres Nowej Prawicy.
- Ja nie mówię, co się chce, tylko mówię prawdę. To reszta bełkocze - twierdzi polityk.
Uważa, że w Polsce prawo głosu jest zbyt zdemokratyzowane. - Za komuny, jak człowiek coś powiedział, a jeszcze go wsadzili, to następnego dnia słyszała o tym cała Polska. Teraz można powiedzieć, co się chce, ale przy tym hałasie medialnym człowiek się nie przebije. - uważa Korwin-Mikke.
Zapowiedział walkę z "Unią Europejską razem z jej dietami", określając organizację "korytem", przyznał jednak, że z "diet nie zrezygnuje".
- zajęty jestem tym, by wyzwolić Polskę spod okupacji bandy łajdaków, którzy nakładają na mnie podatki wyższe, niż towarzysz Hitler nakładał na mojego ojca. - mówił Korwin-Mikke.
- Wyborcy muszą nauczyć się myśleć tak jak ja, a nie ja muszę dostosować się do wyborców - podkreśla.
Korwin-Mikke zauważa, że wszystko po to, by "zmieniać Polskę". - Jeśli ja się dostosuję do ludzi, to nie zmienię Polski, a chciałbym ją zmienić. Cały problem polega na tym, że od ponad stu lat rządzą nami ludzie, którzy białe nazywają czarnym. - mówił w wywiadzie dla "Rz".
DK, Rzeczpospolita