Termin zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy rządowego Tupolewa w Smoleńsku pozostaje nieznany. Jednak na pewno wiadomo, że nie jest on bliski. Powodem jest brak dostępu do oryginalnych dowodów.
W celu zakończenia trwającego już cztery lata śledztwa, prokuratura zażądała dostępu do szczątków samolotu i danych z czarnych skrzynek, jak wynika z informacji tokofm.pl powołującego się na Rzeczpospolitą. Płk dr inż. Antoni Milkiewicz kierujący zespołem biegłych powiedział, że opracowanie opinii bez dowodów w sprawie jest niemożliwe.
Wcześniej prokurator generalny Andrzej Seremet utrzymywał, że bezpośredni dostęp do danych nie jest niezbędny oraz że wystarczające są „wolne od przekłamań” kopie oryginałów. Media utrzymują, że zmiana stanowiska jest efektem niesnasek pomiędzy prokuraturą a zespołem biegłych.
RL tokofm.pl
Wcześniej prokurator generalny Andrzej Seremet utrzymywał, że bezpośredni dostęp do danych nie jest niezbędny oraz że wystarczające są „wolne od przekłamań” kopie oryginałów. Media utrzymują, że zmiana stanowiska jest efektem niesnasek pomiędzy prokuraturą a zespołem biegłych.
RL tokofm.pl