Premier Tusk odwiedził w niedzielę przejście graniczne w Bezledach, gdzie spotkał się ze służącymi tam policjantami, strażnikami granicznymi i celnikami. W pobliskich Bartoszycach rozmawiał z mieszkańcami o małym ruchu granicznym z Obwodem Kaliningradzkim.
- Mały ruch graniczny z Obwodem Kaliningradzkim nie jest zagrożony. Nikt mnie nie przekona, że konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą miałby wpłynąć na naszą decyzję o jego wprowadzeniu – powiedział premier Donald Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Bartoszyc. Zaznaczył, że „precyzyjnie rozróżniamy to, co dzieje się między zwykłymi ludźmi, którzy chcą odwiedzać miejscowości po obu stronach granicy dla turystki i handlu, od tego, co jest tłem i podłożem tego poważnego kryzysu”.
- Kiedy słyszę od polityków, że mały ruch graniczy trzeba zatrzymać, ponieważ Rosja zachowuje się nie w porządku wobec Ukrainy i pokazuje gorszą twarz, to ja mam jedną odpowiedź na to: dlaczego za złe decyzje Putina, politykę Moskwy wobec Ukrainy, mieliby zapłacić mieszkańcy Bartoszyc, Elbląga, Olsztyna, Trójmiasta czy też zwykli mieszkańcy Kaliningradu? - dodał. Podkreślił, że nie ma powodu, by łączyć te dwa fakty.
- Ważne jest, by pokazać, że normalne relacje między ludźmi, przedsiębiorcami i handlowcami nie muszą być narażone na trzęsienie ziemi, bo ktoś w Moskwie wpadł na parę imperialnych pomysłów – zaznaczył. Premier dodał, że „wszędzie gdzie jest w miejscach z małym ruchem granicznym, słyszy, że to strzał w dziesiątkę”. Podkreślił, że utrzymanie normalnych relacji z Rosjanami w ramach małego ruchu granicznego może stać się w przyszłości o wiele ważniejszym "argumentem na rzecz dobrych relacji polsko-rosyjskich niż to, co wyprawiają czasem politycy". - W Bartoszycach widać, że międzyludzka solidarność przynosi dobre efekty – powiedział.
Szacunkowa wartość wydatków poniesionych w Polsce przez cudzoziemców przekraczających granicę polsko-rosyjską w ramach małego ruchu granicznego w IV kwartale 2013 r. ukształtowała się na poziomie 94,0 mln zł, co stanowiło 49,8% wydatków cudzoziemców przekraczających ten odcinek granicy. Wydatki te były wyższe w porównaniu z kwartałem poprzednim o 42,8%.
Ruch na przejściu Bezledy-Bagrationowsk wzrósł w I kwartale 2014 r. o 31 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w roku 2013.
premier .gov.pl
- Kiedy słyszę od polityków, że mały ruch graniczy trzeba zatrzymać, ponieważ Rosja zachowuje się nie w porządku wobec Ukrainy i pokazuje gorszą twarz, to ja mam jedną odpowiedź na to: dlaczego za złe decyzje Putina, politykę Moskwy wobec Ukrainy, mieliby zapłacić mieszkańcy Bartoszyc, Elbląga, Olsztyna, Trójmiasta czy też zwykli mieszkańcy Kaliningradu? - dodał. Podkreślił, że nie ma powodu, by łączyć te dwa fakty.
- Ważne jest, by pokazać, że normalne relacje między ludźmi, przedsiębiorcami i handlowcami nie muszą być narażone na trzęsienie ziemi, bo ktoś w Moskwie wpadł na parę imperialnych pomysłów – zaznaczył. Premier dodał, że „wszędzie gdzie jest w miejscach z małym ruchem granicznym, słyszy, że to strzał w dziesiątkę”. Podkreślił, że utrzymanie normalnych relacji z Rosjanami w ramach małego ruchu granicznego może stać się w przyszłości o wiele ważniejszym "argumentem na rzecz dobrych relacji polsko-rosyjskich niż to, co wyprawiają czasem politycy". - W Bartoszycach widać, że międzyludzka solidarność przynosi dobre efekty – powiedział.
Szacunkowa wartość wydatków poniesionych w Polsce przez cudzoziemców przekraczających granicę polsko-rosyjską w ramach małego ruchu granicznego w IV kwartale 2013 r. ukształtowała się na poziomie 94,0 mln zł, co stanowiło 49,8% wydatków cudzoziemców przekraczających ten odcinek granicy. Wydatki te były wyższe w porównaniu z kwartałem poprzednim o 42,8%.
Ruch na przejściu Bezledy-Bagrationowsk wzrósł w I kwartale 2014 r. o 31 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w roku 2013.
premier .gov.pl