"Nie zgadzam się na seksizm w reklamie. I niniejszym wypisuję się z grona Państwa (potencjalnych) klientek" , "Nigdy nic nie kupię z Bingo Spa", "Bojkot" - piszą oburzeni internauci na profilu FB Bingo Spa. Firma kosmetyczna rozpoczęła kampanię pod hasłem: "Dziś będzie na twarz skarbie...".
Jak podaje "TOK FM", mimo iż firma obiecywała szybką odpowiedź, na razie nie znalazła na nią czasu, choć może jest to efekt zamierzony.
"Do tej pory nie miałam pojęcia o istnieniu Państwa firmy, ale niestety już się o nim dowiedziałam... cóż, jestem naprawdę pod wrażeniem Państwa pożal się boże "kampanii reklamowych". Za tak skuteczne odstraszanie potencjalnych klientów i klientek naprawdę należy się jakaś nagroda. Ja na pewno będę od dzisiaj zwracać bacznie uwagę, by przypadkiem nie kupić żadnego Państwa produktu" - to jeden z łagodniejszych wpisów na profilu facebookowym firmy. Mimo ich lawinowego pojawiania się, Bingo Spa na żaden z nich nie zareagowała.
"Czuję się, jakby ktoś dał mi w twarz i dziwił się, że mam coś przeciwko" - pisze o proteście zbulwersowana autorka bloga Szprotest . "Czuję się, jakbym tkwiła w windzie z kimś wzdętym po grochówce. Albo w przedziale z kimś, kto po całym dniu zzuł buty. (...)Jednym słowem, żołądek łomoce mi o zęby" - pisze zdenerwowana.
Na wydźwięk kampanii jako pierwsza zwróciła uwagę redakcja "Codziennika Feministycznego", która zapowiedziała interwencję u pełnomocniczki ds. równego traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz i w Komisji Etyki Reklamy.
Ale nie brakuje też... popierających działania firmy. Wiele osób zwraca uwagę na "obłudę" oburzenia, gdyż motywy seksistowskie czy erotyczne trafiają się w bardzo dużej ilości reklam.
"A mnie ta kampania rozbawiła. Wszędzie tylko jedno,wszędzie. Na bilboardach,w telewizji (widzą to dzieci!) ,a nagle oburzyliście się reklamą Bingo Spa. No błagam Was... ", "Dotąd nie znałem Waszej firmy. Dzięki pseudo bojkotowi feminazistek udało mi się na Was trafić. Od dzisiaj będę kupował dla mojej żony i kochanek prezenty wyłącznie waszej produkcji. Dziękuję!", "Tylko nie panikujcie, media napędzają czarny PR, reklama świetna!!!" czy "Dzisiaj wszystkie prezenty kosmetyczne kupuję u was!" to szereg wpisów pokazujących, że sprawa nie jest jednoznaczna.
DK, TOK FM, Facebook
"Do tej pory nie miałam pojęcia o istnieniu Państwa firmy, ale niestety już się o nim dowiedziałam... cóż, jestem naprawdę pod wrażeniem Państwa pożal się boże "kampanii reklamowych". Za tak skuteczne odstraszanie potencjalnych klientów i klientek naprawdę należy się jakaś nagroda. Ja na pewno będę od dzisiaj zwracać bacznie uwagę, by przypadkiem nie kupić żadnego Państwa produktu" - to jeden z łagodniejszych wpisów na profilu facebookowym firmy. Mimo ich lawinowego pojawiania się, Bingo Spa na żaden z nich nie zareagowała.
"Czuję się, jakby ktoś dał mi w twarz i dziwił się, że mam coś przeciwko" - pisze o proteście zbulwersowana autorka bloga Szprotest . "Czuję się, jakbym tkwiła w windzie z kimś wzdętym po grochówce. Albo w przedziale z kimś, kto po całym dniu zzuł buty. (...)Jednym słowem, żołądek łomoce mi o zęby" - pisze zdenerwowana.
Na wydźwięk kampanii jako pierwsza zwróciła uwagę redakcja "Codziennika Feministycznego", która zapowiedziała interwencję u pełnomocniczki ds. równego traktowania Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz i w Komisji Etyki Reklamy.
Ale nie brakuje też... popierających działania firmy. Wiele osób zwraca uwagę na "obłudę" oburzenia, gdyż motywy seksistowskie czy erotyczne trafiają się w bardzo dużej ilości reklam.
"A mnie ta kampania rozbawiła. Wszędzie tylko jedno,wszędzie. Na bilboardach,w telewizji (widzą to dzieci!) ,a nagle oburzyliście się reklamą Bingo Spa. No błagam Was... ", "Dotąd nie znałem Waszej firmy. Dzięki pseudo bojkotowi feminazistek udało mi się na Was trafić. Od dzisiaj będę kupował dla mojej żony i kochanek prezenty wyłącznie waszej produkcji. Dziękuję!", "Tylko nie panikujcie, media napędzają czarny PR, reklama świetna!!!" czy "Dzisiaj wszystkie prezenty kosmetyczne kupuję u was!" to szereg wpisów pokazujących, że sprawa nie jest jednoznaczna.
DK, TOK FM, Facebook