Jak twierdził powiadomiony o tym przez "SE" Piotr Najsztub, "w tej grupie były trzy osoby, więc jeszcze co najmniej dwie są na wolności".
Według czwartkowej informacji "Super Expressu", redaktor naczelny "Przekroju" dowiedział się o tym, że jest na "celowniku płatnego mordercy" od oficerów z Centralnego Biura Śledczego.
Zgodnie z informacjami, "zleceniodawca" miał być zdesperowany i mieć sporo pieniędzy. Szukał i znalazł kogoś, kto podjął się tego zadania, wśród rezydentów rosyjskiej mafii w Niemczech". Płatny morderca ponoć miał być już w Polsce i "mógł uderzyć w każdej chwili".
"SE" doniósł też, że redaktor naczelny "Przekroju" ma pewne podejrzenia dotyczące zleceniodawcy. Według jego przypuszczeń, za całą sprawą ma stać znany przedsiębiorca, właściciel jednej z firm budowlanych. Najsztub wraz z żoną zaopiekował się jego córką, która rzuciła męża i uciekła z rodzinnego domu. "Ten człowiek nie może znieść, że ona jest u nas" - mówił dziennikarzom "SE" naczelny "Przekroju". Powiedział też, że przedsiębiorca groził mu śmiercią.
Jak nieoficjalnie podaje "SE", wczoraj go przesłuchiwano.
em, pap