Podczas wizyty w Leśnej prezydent Bronisław Komorowski spotkał się z mieszkańcami. Po rozmowach i uściskach dłoni wsiadł do samochodu i już miał opuścić miejscowy rynek. Gdy auto ruszyło, stojąca w tłumie dziewczynka zaczęła płakać, bo nie zdążyła dostać wymarzonego autografu.
Prezydencka limuzyna zatrzymała się, Bronisław Komorowski wysiadł, uściskał dziecko i złożył upragniony podpis.
TVN24/x-news
TVN24/x-news