Trwa śledztwo w sprawie śmierci 18-latki, która zmarła podczas zabawy w dysktotece. Dziewczyna zasłabła i mimo reanimacji umarła - informuje TVN24.
Do zdarzenia doszło w nocy z 20 na 21 kwietnia. 18-latka wraz ze swoim 22-letnim narzeczonym oraz znajomymi wybrała się na imprezę do klubu "Arena” w miejscowości Wysoka (woj. warmińsko-mazurskie) - podaje TVN24.
Około północy kobieta zasłabła i upadła na ziemię. - Straciła przytomność. Ochroniarze szybko wynieśli ją na zewnątrz. Tam udzielono jej pierwszej pomocy, ale jej serce przestało bić – powiedział Jakub Sawicki, rzecznik elbląskiej policji.
Obecnie śledczy sprawdzają, co mogło spowodować śmierć dziewczyny. - Prawdopodobnie to był nieszczęśliwy wypadek. Kobieta mogła chorować na serce. Z informacji przekazanych przez jej narzeczonego wiemy, że już kiedyś zasłabła w podobny sposób – powiedział Jakub Sawicki.
Policjanci sprawdzają także, czy 18-latka nie była pod wpływem środków odurzających. – Być może w tym tygodniu odbędzie się sekcja zwłok. Czekamy także na wyniki analizy toksykologicznej – dodał Sawicki.
TVN24, tk
Około północy kobieta zasłabła i upadła na ziemię. - Straciła przytomność. Ochroniarze szybko wynieśli ją na zewnątrz. Tam udzielono jej pierwszej pomocy, ale jej serce przestało bić – powiedział Jakub Sawicki, rzecznik elbląskiej policji.
Obecnie śledczy sprawdzają, co mogło spowodować śmierć dziewczyny. - Prawdopodobnie to był nieszczęśliwy wypadek. Kobieta mogła chorować na serce. Z informacji przekazanych przez jej narzeczonego wiemy, że już kiedyś zasłabła w podobny sposób – powiedział Jakub Sawicki.
Policjanci sprawdzają także, czy 18-latka nie była pod wpływem środków odurzających. – Być może w tym tygodniu odbędzie się sekcja zwłok. Czekamy także na wyniki analizy toksykologicznej – dodał Sawicki.
TVN24, tk