Jednocześnie jednak oświadczył, że potrzeba wydania oświadczenia wynika z tego, iż media "wypaczały" tezy zawarte w jego wypowiedzi dla Radia Zet, traktując je jako głos za ograniczeniem ich wolności.
Powtórzył jednak, że skieruje do sądu sprawę wobec autorów publikacji "Matnia Łapińskiego", zamieszczonej w ostatnim "Newsweeku", według której wokół Łapińskiego oraz byłego wiceministra zdrowia, a teraz prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksandra Naumana stworzona została sieć nieformalnych i nieuczciwych powiązań biznesowych. "To wierutna bzdura!", skomentował oburzony b. minister.
Artykuł w "Newsweeku" to kolejna publikacja na temat nieprawidłowości w Ministerstwie Zdrowia w czasach Łapińskiego. Kilka dni wcześniej "Rzeczpospolita" w artykule "Leki za milion dolarów" napisała, że Waldemar Deszczyński, szefem gabinetu Łapińskiego, miał w 2002 roku żądać milionów dolarów łapówki (w sumie ok. 4,5 mln dol.) od koncernu farmaceutycznego w zamian za umieszczenie jego leków na liście refundacyjnej. Poinformować o tym miał jeden z członków zarządu potężnego koncernu farmaceutycznego.
Środowe oświadczenie to zdecydowane złagodzenie tonu wcześniejszych ataków Łapińskiego na prywatne media i dziennikarzy, które nastąpiło najprawdopodobniej pod wpływem władz SLD, reagujących w ten sposób na liczne krytyczne komentarze w mediach i w świecie polityki, dotyczące ostatnich wypowiedzi Łapińskiego.
Łapiński twierdził, bowiem, że mamy do czynienie ze zmasowanym atakiem na niego i SLD, a nawet spiskiem, mającym na celu obalenie premiera. Dziennikarze "atakują rząd, bo walczą o ustawę o radiofonii i telewizji" która ogranicza wpływy z reklam. "Chcecie po prostu utrącić tą ustawę. Ponieważ ta ustawa ogranicza wasze wpływy finansowe z reklam. (...) Chcecie zabrać pieniądze telewizji publicznej, żebyście to wy mogli te pieniądze uzyskiwać z reklam" - mówił.
Postulował taką zmianę prawa prasowego, by możliwe było w przyspieszonym trybie rozpatrywanie pozwu przeciwko dziennikarzom (na przykład w ciągu pół roku) i karania tych, którzy taką sprawę przegrają "wielotysięcznymi odszkodowaniami".
Twierdził nawet, że "nie można wykluczyć hipotezy", że sprawa Rywina jest "prowokacją mediów prywatnych przeciwko ustawie o rtv".
"Wy, jako czwarta władza, przekroczyliście pewne granice. Waszą działalnością zagrażacie już bezpieczeństwu państwa demokratycznego. Ponieważ ten dziki atak, który jest dzisiaj, na struktury demokratyczne, na rząd, na parlament, w waszym wykonaniu, prowadzi do gwałtownej utraty zaufania społeczeństwa" - powiedział 13 maja w radiu Zet Łapiński i powtórzył to podczas sobotniego seminarium SLD na temat norm etycznych w Sojuszu.
em, pap