We wtorek zaczyna się dwudniowe posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, podczas którego zbadana zostanie zgodność reformy emerytalnej z konstytucją. Wniosek zgłosiły związki zawodowe oraz Prawo i Sprawiedliwość.
Ustawa wyrównuje i podnosi wiek emerytalny dla obu płci i obowiązuje od maja 2012 r. Co kwartał wiek podnosi się o miesiąc. Docelowy wiek emerytalny - 67 lat - dla mężczyzn obowiązywać będzie od 2020 r., zaś dla kobiet - od 2040 r.
Z tych zmian zadowolony jest ekspert konfederacji Lewiatan, Jeremi Mordasewicz. Zwraca on uwagę, iż co pięć lat średnia długość życia Polaków wydłuża się o rok. Skoro dłużej żyjemy - kalkuluje - musimy dłużej pracować.
Ekspert wskazuje też, że zrównanie wieku emerytalnego podyktowane jest tym, iż kobiety przeciętnie żyją o 5 lat dłużej, niż mężczyźni, wobec tego pobierają emeryturę o 10 lat dłużej.
Ustawę do Trybunału skierowały "Solidarność", OPZZ i posłowie PiS. Główny motyw wiąże się z domniemanym naruszeniem "zasady zaufania do państwa" i "stanowionego przez nie prawa", a także "sprawiedliwości społecznej".
Szef Solidarności Piotr Duda przypomina, że zarówno premier Tusk, jak i Pawlak zgodzili się na tzw. "częściówki" mówiące, że kobiety i mężczyźni mają prawo do wcześniejszej emerytury po spełnieniu pewnych warunków.
- Jeśli więc ustawa zrównała wiek emerytalny, to również w tym przypadku powinna być konsekwencja. Zamiast tego wprowadza się warunkowe zróżnicowanie wieku kobiet i mężczyzn. Prawdopodobnie Trybunał będzie chciał to zmienić. Ale nas to nie satysfakcjonuje. Uważamy, że trzeba wrócić do starych zasad, czyli 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet. Jednak powinno to być też połączone z liczbą przepracowanych lat - uważa Duda.
DK, Polskie Radio
Z tych zmian zadowolony jest ekspert konfederacji Lewiatan, Jeremi Mordasewicz. Zwraca on uwagę, iż co pięć lat średnia długość życia Polaków wydłuża się o rok. Skoro dłużej żyjemy - kalkuluje - musimy dłużej pracować.
Ekspert wskazuje też, że zrównanie wieku emerytalnego podyktowane jest tym, iż kobiety przeciętnie żyją o 5 lat dłużej, niż mężczyźni, wobec tego pobierają emeryturę o 10 lat dłużej.
Ustawę do Trybunału skierowały "Solidarność", OPZZ i posłowie PiS. Główny motyw wiąże się z domniemanym naruszeniem "zasady zaufania do państwa" i "stanowionego przez nie prawa", a także "sprawiedliwości społecznej".
Szef Solidarności Piotr Duda przypomina, że zarówno premier Tusk, jak i Pawlak zgodzili się na tzw. "częściówki" mówiące, że kobiety i mężczyźni mają prawo do wcześniejszej emerytury po spełnieniu pewnych warunków.
- Jeśli więc ustawa zrównała wiek emerytalny, to również w tym przypadku powinna być konsekwencja. Zamiast tego wprowadza się warunkowe zróżnicowanie wieku kobiet i mężczyzn. Prawdopodobnie Trybunał będzie chciał to zmienić. Ale nas to nie satysfakcjonuje. Uważamy, że trzeba wrócić do starych zasad, czyli 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet. Jednak powinno to być też połączone z liczbą przepracowanych lat - uważa Duda.
DK, Polskie Radio