Zdjęcie Maksymilian Rigamonti
Wie pan, że widzieliśmy się tu nad Wisłą 12 lat temu?
Na dole mamy garaż. Tu od lat gramy próby. Będziemy rozmawiać na „pan”, „pani”, żeby trzymać dystans? Boję się trochę, że za dużo informacji ze mnie wyciągniesz.
Na śmierć się pan szykuje? Pytam, bo posłuchałam nowej płyty Perfectu „DaDaDam”. Jest pełna emocji i prawie cała o odchodzeniu, umieraniu.
Zaraz ktoś sobie dopowie, że już nic więcej nie nagramy, że to nasze ostatnie piosenki, że Perfect zawiesza działalność. Jak będziemy zawieszać, to oficjalnie to ogłosimy i wtedy zagramy ostatni koncert. Na razie żadnych rozdziałów nie chcę zamykać. Zresztą znam takich, co już nieraz zamykali. Ze łzami w oczach żegnali się z publicznością. A po roku wracali, otwierali kolejny etap. OK, jestem już stary i nie chcę mi się już tak, jak mi się kiedyś chciało, ale gram, spalam się, jestem uczciwy wobec ludzi, którzy przychodzą na koncerty. Mówmy sobie po imieniu.
Masz 61 lat - to niewiele w porównaniu do chłopaków z Rolling Stones.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.