Służby specjalne żadnego państwa tego nie lubią. Na skali trudności na samej górze są tylko dwie takie imprezy – wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych lub Rosji. Ta druga z powodów politycznych przez najbliższe miesiące nam nie grozi. Za to w przyszły wtorek i środę w Polsce będzie Barack Obama. Gdy dostają państwo do ręki ten numer „Wprost”, amerykański advance team, złożony z dyplomatów i ludzi odpowiedzialnych za ochronę, dopina w Warszawie szczegóły przyjazdu Obamy. Poprzednia wizyta amerykańskiego prezydenta, dokładnie trzy lata temu, była dla warszawiaków koszmarem. Nad miastem krążyły policyjne śmigłowce, z ruchu zostały wyłączone całe kwartały ulic, choćby Trasa Łazienkowska na odcinkach, którymi amerykański przywódca wcale nie jechał. Rozmówca z kancelarii premiera: – Sytuacja wkurzyła premiera Tuska. Wieziono go autem i zobaczył całe kwartały pozamykanych ulic. Poprosił o wyjaśnienia szefa BOR. Usłyszał, że dyspozycje oklejenia taśmami ulic wydała Hanna Gronkiewicz-Waltz. Spodziewała się, że warszawiacy będą walić drzwiami i oknami, by zobaczyć przejazd amerykańskiego prezydenta. Tymczasem ludzie, widząc zabiegi ochrony, uciekali jak najdalej od miejsc, obok których jechał Obama. Nasz rozmówca z MSZ: – W tym roku żadnych szopek ma nie być. Miasto nie zostanie zamknięte jak przed trzema laty. Tamtego błędu powtarzać nie chcemy.
Centymetrowa logistyka
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.