Grupa nastolatków skopała niewidomego w autobusie, bo...

Grupa nastolatków skopała niewidomego w autobusie, bo...

Dodano:   /  Zmieniono: 
36-latek pobity (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jak podaje TVN24, pięcioro nastolatków pobiło dotkliwie niewidomego mężczyznę, bo ten zwrócił im uwagę na złe zachowanie. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane dzięki monitoringowi na którym widać inny interesujący fakt społeczny - żaden z pasażerów nie zareagował na agresję młodych ludzi.
Do zdarzenia doszło na początku maja w Łodzi. Na nagraniu pokazanym przez stację TTV widać 36-letniego Marcina Kaczorowskiego, niewidomego, który jest atakowany przez grupę nastolatków. Młodzi ludzie mieli zdenerwować się, że autobus utknął w korku - zaczęli głośno wyklinać kierowców, a także kopać w drzwi. - Zapytałem, czy mogą się uspokoić, bo dewastowali autobus, przeklinali i zachowywali się agresywnie - mówił Kaczorowski.

Wtedy mieli zaatakować 36-latka. W grupie składającej się z dzieci i młodzieży od 14 od 19 lat agresywnością wyróżniła się 18-latka, choć pierwsze ciosy zadał jej kolega. - Próbowałem się bronić, skoczyła adrenalina. Tak czy inaczej trafili mnie w skroń i żebra - opowiada niewidomy.

Na nagraniu z monitoringu widać, że inni pasażerowi przyglądali się sytuacji. Nikt nie przyszedł niepełnosprawnemu z pomocą.

Kiedy doszło do bójki, kierowca zatrzymał pojazd i wezwał policję oraz karetkę. W tym czasie nastolatkowie zdążyli uciec, ale zostali zatrzymani już kilkadziesiąt minut później - dwie dziewczyny w wieku 16 i 18 lat oraz trzech chłopaków w wieku 14, 18 i 19 lat.

O ile nieletnimi zajmie się sąd rodzinny, o tyle starsi koledzy usłyszeli już zarzut pobicia - grozi im do 3 lat więzienia. Według TVN24, jeśli zostaną uznani winnymi, kara najpewniej nie zostanie warunkowo zawieszona.

- Prokurator zakwalifikował ich czyn jako występek chuligański. Taka kwalifikacja sprawia, że kara może być przez sąd warunkowo zawieszona tylko w szczególnie uzasadnionym przypadku - tłumaczył prokurator Krzysztof Kopania.

- Część podejrzanych osób tłumaczyła, że reagowała na atak niepełnosprawnego - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.

TVN24