Tym razem drogowców zaskoczyło... lato. W Głogowie (woj. dolnośląskie), na jednej z ulic roztopił się asfalt, który przyklejał się do kół samochodów, niszcząc pojazdy. Poszkodowani kierowcy zapowiadają, że będą walczyć o odszkodowania od miasta.
Pierwsza fala tegorocznych upałów spowodowała, że asfalt zaczął topić cię i przyklejać się do kół pojazdów.
- Laweta po mnie przyjechała, ja się nie mogłem odkleić, ledwo mi się udało - powiedział w rozmowie z TTV Jarosław Bereszyński, jeden z poszkodowanych kierowców. Jego samochód w rozpływającym się asfalcie był "jak wąż". Ulicę szybko zamknięto, a klejącą nawierzchnię posypano grysem. Kierowców odholowała pomoc drogowa. Część pojazdów została jednak zniszczona - podaje TVN24.
Prace remontowe na tej drodze były prowadzone rok temu, tuż przed zimą. Nie wystarczyło jednak wtedy pieniędzy na generalną przebudowę. Urzędnicy zadecydowali, że spękana nawierzchnia zostanie wypełniona specjalnie przygotowaną substancją.
- Było to zalane masą asfaltową zalewową i wszystko było w porządku - wyjaśnił Artur Szymański, naczelnik wydziału inwestycji i dróg z głogowskiego urzędu miasta. Przyznał, że takiej sytuacji, jaka miała miejsce w czasie upałów, się "nie spodziewał".
Masę zalewową nakładała na zlecenie miasta prywatna firma. Zdaniem kierowców, jest to po prostu smoła. Naczelnik Szymański zapowiedział, że sprawa zostanie wyjaśniona wewnętrznie. Kierowcy zamierzają się tymczasem starać o odszkodowania od miasta.
"Blisko ludzi" TTV, TVN24
- Laweta po mnie przyjechała, ja się nie mogłem odkleić, ledwo mi się udało - powiedział w rozmowie z TTV Jarosław Bereszyński, jeden z poszkodowanych kierowców. Jego samochód w rozpływającym się asfalcie był "jak wąż". Ulicę szybko zamknięto, a klejącą nawierzchnię posypano grysem. Kierowców odholowała pomoc drogowa. Część pojazdów została jednak zniszczona - podaje TVN24.
Prace remontowe na tej drodze były prowadzone rok temu, tuż przed zimą. Nie wystarczyło jednak wtedy pieniędzy na generalną przebudowę. Urzędnicy zadecydowali, że spękana nawierzchnia zostanie wypełniona specjalnie przygotowaną substancją.
- Było to zalane masą asfaltową zalewową i wszystko było w porządku - wyjaśnił Artur Szymański, naczelnik wydziału inwestycji i dróg z głogowskiego urzędu miasta. Przyznał, że takiej sytuacji, jaka miała miejsce w czasie upałów, się "nie spodziewał".
Masę zalewową nakładała na zlecenie miasta prywatna firma. Zdaniem kierowców, jest to po prostu smoła. Naczelnik Szymański zapowiedział, że sprawa zostanie wyjaśniona wewnętrznie. Kierowcy zamierzają się tymczasem starać o odszkodowania od miasta.
"Blisko ludzi" TTV, TVN24