Po wypadku, który spowodował prezydent miasta, Wrocław ogłasza przetarg na nowy samochód. W wymaganiach dokładnie wypisane parametry techniczne. - Pasuje tylko jeden konkretny model, którym wcześniej jeździł prezydent - mówią specjaliści motoryzacji.
W połowie kwietnia Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia nie ustąpił pierwszeństwa i zderzył się z tramwajem. Jechał nissanem pathfindera.
Teraz miasto ogłasza przetarg na nowy samochód. W opisie podane wszystkie co do mniejszych szczegóły. Długość nie mniejsza niż 480 cm, a szerokość 184 cm bez lusterek. Prześwit między podwoziem a jezdnią minimum 21 cm, "oparcie fotela pasażera z przodu rozkładane, drugi rząd siedzeń składany, trzeci rząd siedzeń składany i chowany w podłodze przestrzeni". Dodatkowo przyciemniane boczne i tylne szyby. Automatyczna skrzynia biegów, silnik o mocy 210 KM, czy stały napęd na 4 koła - to jednak nie wszystko. Auto dla miejskich urzędników ma być bowiem terenowe - podaje TVN24.
- To przetarg rozpisany ewidentnie pod nissana pathfindera. Długość minimalnie większa, prześwit i szerokość też o milimetry, a w niektórych przypadkach o milimetr się nie zgadza. Średnie spalanie i emisja dwutlenku węgla to wartości prosto z katalogu nissana - ocenił Jacek Balkan, dziennikarz motoryzacyjny.
W ratuszu bronią się. - To nieprawda, że w przetargu może startować tylko jedno auto. Pasują co najmniej trzy marki w tym przedziale specyfikacji - twierdził Arkadiusz Filipowski, rzecznik UM we Wrocławiu. Pytany o to jakich innych markach mowa, odparł, że nie może powiedzieć. - Przetarg cały czas trwa. Samochód nie jest jakoś szczegółowo opisany. Musi być w odpowiednim przedziale cenowym. To główny warunek, tak jak terenowe podwozie - podkreślił.
Termin składania ofert przetargowych upływa 9 czerwca. 30 dni po tym terminie nastąpi rozstrzygnięcie przetargu.
TVN24
Teraz miasto ogłasza przetarg na nowy samochód. W opisie podane wszystkie co do mniejszych szczegóły. Długość nie mniejsza niż 480 cm, a szerokość 184 cm bez lusterek. Prześwit między podwoziem a jezdnią minimum 21 cm, "oparcie fotela pasażera z przodu rozkładane, drugi rząd siedzeń składany, trzeci rząd siedzeń składany i chowany w podłodze przestrzeni". Dodatkowo przyciemniane boczne i tylne szyby. Automatyczna skrzynia biegów, silnik o mocy 210 KM, czy stały napęd na 4 koła - to jednak nie wszystko. Auto dla miejskich urzędników ma być bowiem terenowe - podaje TVN24.
- To przetarg rozpisany ewidentnie pod nissana pathfindera. Długość minimalnie większa, prześwit i szerokość też o milimetry, a w niektórych przypadkach o milimetr się nie zgadza. Średnie spalanie i emisja dwutlenku węgla to wartości prosto z katalogu nissana - ocenił Jacek Balkan, dziennikarz motoryzacyjny.
W ratuszu bronią się. - To nieprawda, że w przetargu może startować tylko jedno auto. Pasują co najmniej trzy marki w tym przedziale specyfikacji - twierdził Arkadiusz Filipowski, rzecznik UM we Wrocławiu. Pytany o to jakich innych markach mowa, odparł, że nie może powiedzieć. - Przetarg cały czas trwa. Samochód nie jest jakoś szczegółowo opisany. Musi być w odpowiednim przedziale cenowym. To główny warunek, tak jak terenowe podwozie - podkreślił.
Termin składania ofert przetargowych upływa 9 czerwca. 30 dni po tym terminie nastąpi rozstrzygnięcie przetargu.
TVN24