Piotr Ikonowicz, lider Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, w rozmowie z Superstacją odniósł do transformacji ustrojowej w Polsce.
– 4 czerwca rozpoczął się stan wojenny w gospodarce. My jesteśmy jednym wielkim obozem pracy tymczasowej – zaczął Ikonowicz. - Większość ludzi nie jeździ na urlopy, nie ma żadnych oszczędności, żyje w strachu przed eksmisją, przed wezwaniem do zapłaty, przed komornikiem. To właściwie nie jest życie. Najbardziej irytujący jest ten dysonans poznawczy między tym urzędowym optymizmem, a tą prozą życia codziennego, kiedy ludzie pożyczają. Co piąta rodzina w Polsce pożycza, żeby żyć. Na koszty przetrwania od pierwszego do pierwszego – kontynuował.
Zdaniem Ikonowicza 4 czerwca to „święto elit”. – Elity się załapały. Mają co świętować, bo taki dygnitarz PZPR-owski kiedyś mógł pojechać najwyżej na Krym, a dzisiaj może pojechać na Lazurowe Wybrzeże albo na Malediwy, bo się uwłaszczył – dodał.
Lider RSS porównał też obecną rzeczywistość z czasami Edwarda Gierka. W jego ocenie „propaganda gierkowska opierała się na tym, że Polska była wprawdzie zadłużona, ale za to zadłużenie coś budowano i coś szło do przodu”. Natomiast obecnie „to wszystko pozamiatano, a dług jest wielokrotnie większy”.
- Ja nie mam się z czego cieszyć i drażni mnie ta feta. Ta cała hucpa elit, którym się wydaje, że naród zadowoli się konsumowaniem ich ustami – podsumował Ikonowicz.
Telewizja Superstacja
Zdaniem Ikonowicza 4 czerwca to „święto elit”. – Elity się załapały. Mają co świętować, bo taki dygnitarz PZPR-owski kiedyś mógł pojechać najwyżej na Krym, a dzisiaj może pojechać na Lazurowe Wybrzeże albo na Malediwy, bo się uwłaszczył – dodał.
Lider RSS porównał też obecną rzeczywistość z czasami Edwarda Gierka. W jego ocenie „propaganda gierkowska opierała się na tym, że Polska była wprawdzie zadłużona, ale za to zadłużenie coś budowano i coś szło do przodu”. Natomiast obecnie „to wszystko pozamiatano, a dług jest wielokrotnie większy”.
- Ja nie mam się z czego cieszyć i drażni mnie ta feta. Ta cała hucpa elit, którym się wydaje, że naród zadowoli się konsumowaniem ich ustami – podsumował Ikonowicz.
Telewizja Superstacja