- To przykre, mam jednak nadzieję, że Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej przyjrzy się sprawie bezstronnie i wyrok będzie dla mnie korzystny - mówił na antenie TVN24 prof. Bogdan Chazan.
"Sprawę prof. Chazana kieruję do wyjaśnienia przez Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej" - napisał na Twitterze minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Minister zapowiedział, że wraz z konsultantem krajowym sprawdzi postępowanie medyczne. "NFZ skontroluje prawidłowość realizacji kontraktu. Jeśli potwierdzi się, że mogło dojść do złamania prawa, zwrócę się do prokuratury o wyjaśnienie sprawy" - dodał Bartosz Arłukowicz.
Odmówił aborcji
Sprawę opisuje w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" Magdalena Rigamonti.
Szpital Św. Rodziny w Warszawie, popularnie zwany szpitalem na Madalińskiego. Jest kwiecień tego roku, niespełna 38-letnia pacjentka dowiaduje się, że jej dziecko, które od zaledwie 22. tygodni nosi w brzuchu, ma szereg wad głowy, twarzy, mózgu i jest tak chore, że po narodzinach umrze. Jest tak chore, że nie można go leczyć. Przez ponad dwa tygodnie kobieta przechodzi serię badań potwierdzających tę diagnozę. W 25. tygodniu ciąży dostaje od prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala i wybitnego ginekologa, dokument podpisany przez niego, w którym odmawia wykonania aborcji ze względu na konflikt sumienia.
Zgodnie z prawem lekarz powinien w takim przypadku wskazać szpital, w którym aborcja jest wykonywana. Prof. Chazan zamiast tego zaproponował pacjentce hospicjum dla jej dziecka.
Prof. Chazan: Wyraziłem współczucie, zaproponowałem hospicjum
Prof. Chazan stwierdził, że dziecko kobiety, której odmówił wykonania aborcji może umrzeć po narodzeniu, albo jeszcze w łonie matki. Lekarz stwierdził, że przeprowadził z kobietą rozmowę. - Wyraziłem współczucie wobec nieszczęść, które dotykały tę panią w przeszłości, i wobec tych, które dotknęły ją teraz. Zaproponowałem, że skontaktujemy się z Centrum Opieki Hospicyjnej, gdzie pracują doświadczeni psychologowie. Zaproponowałem też, że obejmiemy opieką położniczą panią i jej dziecko w czasie ciąży i porodu oraz po porodzie - tłumaczył.
- Kiedy jest poważna wada rozwojowa, warto wziąć pod uwagę opcję naturalnego biegu rzeczy - dodał.
TVN24, "Wprost"
Odmówił aborcji
Sprawę opisuje w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" Magdalena Rigamonti.
Szpital Św. Rodziny w Warszawie, popularnie zwany szpitalem na Madalińskiego. Jest kwiecień tego roku, niespełna 38-letnia pacjentka dowiaduje się, że jej dziecko, które od zaledwie 22. tygodni nosi w brzuchu, ma szereg wad głowy, twarzy, mózgu i jest tak chore, że po narodzinach umrze. Jest tak chore, że nie można go leczyć. Przez ponad dwa tygodnie kobieta przechodzi serię badań potwierdzających tę diagnozę. W 25. tygodniu ciąży dostaje od prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala i wybitnego ginekologa, dokument podpisany przez niego, w którym odmawia wykonania aborcji ze względu na konflikt sumienia.
Zgodnie z prawem lekarz powinien w takim przypadku wskazać szpital, w którym aborcja jest wykonywana. Prof. Chazan zamiast tego zaproponował pacjentce hospicjum dla jej dziecka.
Prof. Chazan: Wyraziłem współczucie, zaproponowałem hospicjum
Prof. Chazan stwierdził, że dziecko kobiety, której odmówił wykonania aborcji może umrzeć po narodzeniu, albo jeszcze w łonie matki. Lekarz stwierdził, że przeprowadził z kobietą rozmowę. - Wyraziłem współczucie wobec nieszczęść, które dotykały tę panią w przeszłości, i wobec tych, które dotknęły ją teraz. Zaproponowałem, że skontaktujemy się z Centrum Opieki Hospicyjnej, gdzie pracują doświadczeni psychologowie. Zaproponowałem też, że obejmiemy opieką położniczą panią i jej dziecko w czasie ciąży i porodu oraz po porodzie - tłumaczył.
- Kiedy jest poważna wada rozwojowa, warto wziąć pod uwagę opcję naturalnego biegu rzeczy - dodał.
TVN24, "Wprost"