- Amerykanie raczej nie mają złudzeń co do Radosława Sikorskiego. To nie jest człowiek wiarygodny. Ale ta sprawa to ogromna satysfakcja dla Władimira Putina - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl politolog prof. Kazimierz Kik, odnosząc się do nowych nagrań, które opublikował "Wprost".
- Wiesz, że polsko-amerykański sojusz to jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa - oznajmił minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z Jackiem Rostowskim. - Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy - wyjaśniał szef MSZ.
Całą rozmowę możesz przeczytać przeczytać tu .
- Dla mnie to jest szok. Oczywiście znam tylko tych kilka zdań i fragmentów, ale już z nich widać, że mamy do czynienia z czymś znacznie poważniejszym niż rozmowa Sienkiewicza z Belką. Tamto nagranie wskazywało na naruszenie zasad demokracji, to - na błędy polskiej polityki zagranicznej. I co gorsza, o błędach mówi minister spraw zagranicznych, czyli jej wykonawca - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl prof. Kazimierz Kik.
Prof. Kik zaznaczył, że Sikorski do tej pory był uważany za fundament i pomysłodawcę porozumienia polsko-amerykańskiego. - A teraz zarzuca, że cała polityka wschodnia i polityka w związku ze Stanami Zjednoczonymi to pomysł Donalda Tuska. Tego nie rozumiem. To przecież Tusk współpracował z Niemcami, a Sikorski z Amerykanami. To było widać gołym okiem. A teraz wszystkim próbuje obciążać premiera - powiedział politolog.
Pytany o skutki wypowiedzi Sikorskiego, prof. Kik powiedział, że "przede wszystkim to jest ogromna satysfakcja dla Putina". - Putin w tej chwili pokaże, że Polska błądziła, że Polska była instrumentem polityki amerykańskiej. Przecież to o to chodzi z tym "robieniem laski Amerykanom". To chyba najbardziej wymowny fragment. Myślę, że Amerykanie nie mają złudzeń co do Sikorskiego. To jest bardzo dobra dyplomacja, mają rozeznanie, jeśli chodzi o ludzi. I dlatego myślę, że wiarygodność Sikorskiego jest w USA taka sobie. Dlatego Amerykanie raczej nie odczuwają rozczarowania i nie są zaskoczeni - podkreślił.
Zdaniem politologa, następnym krokiem Sikorskiego powinna być dymisja. - Zresztą tu nie chodzi o samego Sikorskiego. Ta rozmowa jest kompromitacją całej polityki Donalda Tuska i samego Tuska. Po tym wszystkim premier nie powinien nawet podać ręki Sikorskiemu na tradycyjnym spotkaniu ministerialnym, a to oznacza tak naprawdę konieczność dymisji rządu - powiedział Kik. - To wszystko, co zostało opublikowane, pokazuje, że rząd Tuska jest kłębowiskiem ludzi przypadkowych, kłębowiskiem drobnych interesów i interesików, kłębowiskiem ludzi przymuszonych do działania przez premiera. Jest to jedna wielka pomyłka. Jeżeli do tego dodamy skutki polityki Tuska, o których mówi opozycja: służba zdrowia, szkolnictwo wyższe, wzrost nierówności, wzrost bezrobocia, to praktycznie Tusk nie powinien pojawiać się publicznie przez najbliższe 10 lat - dodał.
Gazeta.pl, wprost.pl
Całą rozmowę możesz przeczytać przeczytać tu .
- Dla mnie to jest szok. Oczywiście znam tylko tych kilka zdań i fragmentów, ale już z nich widać, że mamy do czynienia z czymś znacznie poważniejszym niż rozmowa Sienkiewicza z Belką. Tamto nagranie wskazywało na naruszenie zasad demokracji, to - na błędy polskiej polityki zagranicznej. I co gorsza, o błędach mówi minister spraw zagranicznych, czyli jej wykonawca - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl prof. Kazimierz Kik.
Prof. Kik zaznaczył, że Sikorski do tej pory był uważany za fundament i pomysłodawcę porozumienia polsko-amerykańskiego. - A teraz zarzuca, że cała polityka wschodnia i polityka w związku ze Stanami Zjednoczonymi to pomysł Donalda Tuska. Tego nie rozumiem. To przecież Tusk współpracował z Niemcami, a Sikorski z Amerykanami. To było widać gołym okiem. A teraz wszystkim próbuje obciążać premiera - powiedział politolog.
Pytany o skutki wypowiedzi Sikorskiego, prof. Kik powiedział, że "przede wszystkim to jest ogromna satysfakcja dla Putina". - Putin w tej chwili pokaże, że Polska błądziła, że Polska była instrumentem polityki amerykańskiej. Przecież to o to chodzi z tym "robieniem laski Amerykanom". To chyba najbardziej wymowny fragment. Myślę, że Amerykanie nie mają złudzeń co do Sikorskiego. To jest bardzo dobra dyplomacja, mają rozeznanie, jeśli chodzi o ludzi. I dlatego myślę, że wiarygodność Sikorskiego jest w USA taka sobie. Dlatego Amerykanie raczej nie odczuwają rozczarowania i nie są zaskoczeni - podkreślił.
Zdaniem politologa, następnym krokiem Sikorskiego powinna być dymisja. - Zresztą tu nie chodzi o samego Sikorskiego. Ta rozmowa jest kompromitacją całej polityki Donalda Tuska i samego Tuska. Po tym wszystkim premier nie powinien nawet podać ręki Sikorskiemu na tradycyjnym spotkaniu ministerialnym, a to oznacza tak naprawdę konieczność dymisji rządu - powiedział Kik. - To wszystko, co zostało opublikowane, pokazuje, że rząd Tuska jest kłębowiskiem ludzi przypadkowych, kłębowiskiem drobnych interesów i interesików, kłębowiskiem ludzi przymuszonych do działania przez premiera. Jest to jedna wielka pomyłka. Jeżeli do tego dodamy skutki polityki Tuska, o których mówi opozycja: służba zdrowia, szkolnictwo wyższe, wzrost nierówności, wzrost bezrobocia, to praktycznie Tusk nie powinien pojawiać się publicznie przez najbliższe 10 lat - dodał.
Gazeta.pl, wprost.pl