- Znów spadła na chwilę kurtyna, tak jak przy aferze Rywina. To pokazało, że jest gorzej, niż wielu myślało, że naprawdę jesteśmy już w sytuacji, w której państwo istnieje na niby - powiedział Adam Hofman w rozmowie z "Rzeczpospolitą", komentując nagrania, które opublikował "Wprost".
Rzecznik PiS ocenił, że to, co się wydarzyło teraz, powinno zmienić jakościowo scenę polityczną, dlatego że daje możliwość opowiedzenia się po jednej ze stron. - Także tym, którzy nazywają siebie opozycją. Z naszego punktu widzenia to też przyspiesza pewne działania - zaznaczył i wyjaśnił, że ma na myśli m. in. ostatnią rozmowę Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina. - Jeśli ma dojść do zjednoczenia obozu, który chce w Polsce zmiany, to nie ma sensu z tym czekać. Znów spadła na chwilę kurtyna, tak jak przy aferze Rywina. To pokazało, że jest gorzej, niż wielu myślało, że naprawdę jesteśmy już w sytuacji, w której państwo istnieje na niby - powiedział Hofman.
Polityk PiS odpowiedział także na zarzuty części publicystów, że opozycja nie wykorzystała kolejnej afery rządu Tuska. - Jasne, „wina PiS". Po sprawie Amber Gold, w której zwlekaliśmy, by jej nie upartyjnić na starcie, też nas krytykowali. Gdy teraz przed konferencją Tuska podnieśliśmy poprzeczkę, by nie wykpił się dymisją dwóch urzędników i powołaniem komisji śledczej, jest to samo - powiedział. - Tym dziennikarzom, którzy teraz mają pretensje do nas, możemy powiedzieć, że jak mówiliśmy o zagrożonej demokracji, to się pukali w głowę, mówili „świroland ten PiS", trzeba wspierać takich bardziej umiarkowanych na prawicy. A jak spadła kurtyna, dziennikarze wyżywają się na nas. Nie wyżywajcie się na nas, że mieliśmy rację - dodał.
Rzeczpospolita
Polityk PiS odpowiedział także na zarzuty części publicystów, że opozycja nie wykorzystała kolejnej afery rządu Tuska. - Jasne, „wina PiS". Po sprawie Amber Gold, w której zwlekaliśmy, by jej nie upartyjnić na starcie, też nas krytykowali. Gdy teraz przed konferencją Tuska podnieśliśmy poprzeczkę, by nie wykpił się dymisją dwóch urzędników i powołaniem komisji śledczej, jest to samo - powiedział. - Tym dziennikarzom, którzy teraz mają pretensje do nas, możemy powiedzieć, że jak mówiliśmy o zagrożonej demokracji, to się pukali w głowę, mówili „świroland ten PiS", trzeba wspierać takich bardziej umiarkowanych na prawicy. A jak spadła kurtyna, dziennikarze wyżywają się na nas. Nie wyżywajcie się na nas, że mieliśmy rację - dodał.
Rzeczpospolita