W rozmowie z RMF FM wicepremier Janusz Piechociński przedstawił stanowisko PSL wobec afery podsłuchowej.
Na pytanie o to, czy PSL zrobi wszystko, aby rząd Donalda Tuska dotrwał do końca kadencji, Piechociński powiedział, że „nie chodzi o to, żeby dotrwać, tylko chodzi o to, żeby skutecznie rządzić”. Stwierdził, że Polska jest w tej chwili sparaliżowana, a na propozycję zmiany premiera jako sposobu na wyjście z tego kryzysu odpowiedział. – Do tego musiałaby być przekonana Platforma Obywatelska. Jak Donald Tusk przyjdzie z taką propozycją, to ją rozważymy. Jednak PSL nie ma zamiaru takich rozwiązań PO proponować. W tym Sejmie jest koalicja PO-PSL. Jeśli ta koalicja nie ma możliwości wyłonienia trwałego, sprawnego rządu, to trzeba będzie oddać głos narodowi – powiedział
Wspomniał też o swoim spotkaniu z prezydentem. – Pan prezydent, tak jak ja, jest zainteresowany, i myślę, że tak jak zdecydowana większość Polaków, przywróceniem autorytetu i sprawności państwa polskiego.
Według Piechocińskiego w sprawie afery taśmowej zawiedli konkretni ludzie, nie zaś instytucje. W jego ocenie „kiedy na konferencjach prasowych między dwoma autonomicznymi, ważnymi obszarami sprawiedliwości, prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, trwa połajanka na temat znanej akcji w znanej redakcji, to jego po prostu serce boli i jest mu wstyd”.
RMF24
Wspomniał też o swoim spotkaniu z prezydentem. – Pan prezydent, tak jak ja, jest zainteresowany, i myślę, że tak jak zdecydowana większość Polaków, przywróceniem autorytetu i sprawności państwa polskiego.
Według Piechocińskiego w sprawie afery taśmowej zawiedli konkretni ludzie, nie zaś instytucje. W jego ocenie „kiedy na konferencjach prasowych między dwoma autonomicznymi, ważnymi obszarami sprawiedliwości, prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, trwa połajanka na temat znanej akcji w znanej redakcji, to jego po prostu serce boli i jest mu wstyd”.
RMF24