Spotkanie PSL-PO: Koniec sprawy w wakacje, albo koniec rządu

Spotkanie PSL-PO: Koniec sprawy w wakacje, albo koniec rządu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Piechociński i Donald Tusk (fot. KRZYSZTOF BURSKI / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Główne postanowienia po spotkaniu liderów PO i PSL to chęć utrzymania koalicji i brak dymisji w rządzie. - Jest pełna determinacja premiera i koalicji do wyjaśnienia afery podsłuchowej - oświadczył Jan Bury z PSL.
PO reprezentowali: Donald Tusk, Ewa Kopacz oraz Rafał Grupiński.

Ten ostatni po wyjściu ze spotkania mówił, że premier przedstawił swoją ocenę sytuacji ws. afery podsłuchowej, a głównym postulatem jest dla niego działanie na rzecz stabilizacji państwa. - Rozważaliśmy tylko scenariusze pozytywne dla państwa - mówił Grupiński. Nie sprecyzował jednak, jakie to scenariusze.

PSL reprezentowali: Janusz Piechociński, Jan Bury i Marek Sawicki, a także Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Eugeniusz Grzeszczak.

- Spotkanie miało charakter konsultacyjny. Pan premier przede wszystkim przekazał nam informacje o tym, jaki ma plan na jutrzejsze wystąpienie - powiedział Jan Bury z PSL.. - W tej sprawie trzeba powiedzieć więcej, niż dzisiaj wszyscy wiemy. Wyjaśnienia premiera pokażą część prawdy, jaka stoi za aferą taśmową - powiedział.

Polityk zapowiedział, że sprawa ma zostać niebawem wyjaśniona. - Nawet jeśli ma to boleć. Opinia publiczna powinna mieć pełną wiedzę - oświadczył Bury.
Piechociński zaznaczył jeszcze we wtorek, że albo sprawę uda się wyjaśnić do końca wakacji, albo powinien powstać nowy rząd. W podobnych słowach wyraził się minister sprawiedliwości Marek Biernacki, który tego samego dnia powiedział, że "nie wyobraża sobie", aby śledztwo trwało dłużej, niż do końca wakacji. - Przekroczenie tego terminu byłoby złe dla państwa i dla służb - ocenił Biernacki.

Głos w sprawie zabrał również Grzegorz Schetyna. - Ta akcja trwa, będą następne tego typu prezentacje, z tego co słyszymy. Tak rozumiem zachowanie premiera, że woli poczekać z decyzjami politycznymi, personalnymi do zakończenia tej afery. Trudno wyobrazić sobie sytuację, że premier będzie podejmował decyzje personalne, co poniedziałek. To niepoważnie świadczyłoby o państwie. Trudny czas trzeba przetrwać, zacisnąć zęby, poczekać, aż wszystko się wyleje, nawet jeżeli miałoby to boleć czy niezbyt ładnie pachnieć - powiedział we wtorek dziennikarzom Schetyna. - To wygląda jak polityczny szantaż - dodał polityk.

Polskie Radio