Oficer BOR: Sienkiewicz i Belka nie uprzedzili służby o tajnych rozmowach

Oficer BOR: Sienkiewicz i Belka nie uprzedzili służby o tajnych rozmowach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Belka, fot. Wprost 
- Teraz już żaden z nich nie pójdzie do restauracji. Nikt się na mieście nie będzie spotykał - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" oficer BOR, specjalista od techniki nagrywania. - Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i NBP mają jedne z najlepszych w Warszawie pokoi do cichych rozmów... Takich nie do podsłuchania, przez nikogo, przez żadne służby - dodał.
- Profesjonalne sprawdzenie przeciwpodsłuchowe trwa co najmniej 4 godz. Zależy od wielkości sprawdzanych pomieszczeń, więc czasami nawet 6 godz. Kontrolujemy każdy kontakt, wszystkie meble, kanapy, fotele, szafy, stoły, obrazy, dywany, wszystkie kable, wszystkie telewizory, radia. Podłogę, ściany i sufit ...- opowiada oficer. - Po sprawdzeniu wychodzimy, a pomieszczenie plombujemy. Albo - i tak zazwyczaj jest w miejscach publicznych, w restauracjach, w VIP roomach - zostawiamy tam funkcjonariusza. Czasami zostawiamy w pomieszczeniu urządzenie zagłuszające. Jest zamknięte w niewielkim neseserku nierzucającym się w oczy, bo wygląda jak teczka biznesmena. To urządzenie zakłóca pracę telefonów komórkowych i dyktafonów - kontynuował podczas rozmowy z "Gazetą Wyborczą".

Pytany dlaczego, gdy bohaterowie afery podsłuchowej - minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz i prezes NBP Marek Belka - rozmawiali, pomieszczenie nie było sprawdzone, oficer powiedział, że "służby nie zostały uprzedzone, że  że będą prowadzone tajne rozmowy". - Nie dali nam szansy, by ich przed podsłuchem ochronić - podkreślił.

- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i NBP mają jedne z najlepszych w Warszawie pokoi do cichych rozmów... Takich nie do podsłuchania, przez nikogo, przez żadne służby. W NBP w tym pomieszczeniu obraduje Rada Polityki Pieniężnej, jest bezpiecznie, nie ma okien, ściany są specjalnie wzmocnione. Tak samo w MSW, MSZ, MON, w kancelarii premiera, Pałacu Prezydenckim, w Belwederze...

"Gazeta Wyborcza"