- Zawarliśmy Porozumienie 61 od liczby posłów, których posiadamy, porozumienie w stosunku do określonej kwestii, związanej z aferą podsłuchową, jednym słowem, łączymy siły, żeby móc podejmować rozmaite inicjatywy na terenie Sejmu i poza Sejmem, które wymagają więcej posłów, niż posiadamy oddzielnie. - Mówił na antenie Radia ZET Leszek Miller, przewodniczący SLD, komentując nawiązaną niedawno współpracę z Januszem Palikotem.
Miller skomentował bulwersację Prawa i Sprawiedliwości wobec zakazu wystąpienia prof. Glińskiego, kandydata na premiera. - Nie wolno w Sejmie łamać regulaminu sejmowego. Gdzie PiS popełnił błąd? Ponieważ kilka miesięcy temu była analogiczna sytuacja i również był spór, to trzeba było wystąpić z inicjatywą zmiany regulaminu, żeby wprowadzić takie rozwiązanie, iż kandydat na Prezesa Rady Ministrów w drodze konstruktywnego votum nieufności może zabrać głos i bardzo możliwe, że wszystkie kluby by to poparły. Ale jak się klub PiS-u zajmuje innymi sprawami niż tymi, którymi powinien się zajmować w tej sprawie, no to sytuacja jest taka, jaka jest. - Mówił Miller i dodał, że wystąpi o rzeczoną zmianę regulaminu.
Szef Sojuszu stwierdził, że Marek Belka "popełnił daleko idącą niezręczność". - Naruszył dobre obyczaje, a może nawet jakiś przepis prawa, ale to nie jest taka skala żeby wymuszać na nim dymisję.- podkreślił i dodał, że jeśli PiS zgłosi wniosek o postawienie Belki przed Trybunałem Stanu, to SLD się do niego "odniesie".
- Jeżeli Platforma Obywatelska w dużej części budowała swoją pozycję na wrażeniu moralnej przewagi nad PiS-em i straszenia PiS-em, to ta przewaga została zniesiona. Premier przyjął dla siebie piłkarską zasadę, żeby grać mimo wszystko i żeby od czasu do czasu odśpiewać znany piłkarski hymn: Polacy, nic się nie stało. A czy to będzie skuteczne? To się oczywiście okaże w ciągu najbliższych tygodni, bo jeśli nie będzie dalszych nagrań to będzie skuteczne, jeśli będą dalsze nagrania, to nie będzie skuteczne. - powiedział Miller.
Lider Sojuszu odniósł się także do środowej demonstracji eurosceptycznych posłów, którzy w dniu inauguracji nowej kadencji Parlamentu Europejskiego nie wstali podczas hymnu albo odwracali się plecami. - Kabotyński gest, bo jak się nie lubi Unii Europejskiej, albo nie lubi się Parlamentu Europejskiego to się po prostu nie ubiega o mandat, przecież to jest jakiś masochizm, no chyba, że po prostu chodzi o pieniądze. - Mówił Miller i dodał, że ci, którzy tak się zachowali, nie są "eurosceptykami", tylko "euronienawistnikami". - Po co pchać się w te miejsca, których się nie lubi, nienawidzi, czy do których się czuje jakąś odrazę, to jakiś masochizm, naprawdę. - Podkreślił.
Radio ZET
Szef Sojuszu stwierdził, że Marek Belka "popełnił daleko idącą niezręczność". - Naruszył dobre obyczaje, a może nawet jakiś przepis prawa, ale to nie jest taka skala żeby wymuszać na nim dymisję.- podkreślił i dodał, że jeśli PiS zgłosi wniosek o postawienie Belki przed Trybunałem Stanu, to SLD się do niego "odniesie".
- Jeżeli Platforma Obywatelska w dużej części budowała swoją pozycję na wrażeniu moralnej przewagi nad PiS-em i straszenia PiS-em, to ta przewaga została zniesiona. Premier przyjął dla siebie piłkarską zasadę, żeby grać mimo wszystko i żeby od czasu do czasu odśpiewać znany piłkarski hymn: Polacy, nic się nie stało. A czy to będzie skuteczne? To się oczywiście okaże w ciągu najbliższych tygodni, bo jeśli nie będzie dalszych nagrań to będzie skuteczne, jeśli będą dalsze nagrania, to nie będzie skuteczne. - powiedział Miller.
Lider Sojuszu odniósł się także do środowej demonstracji eurosceptycznych posłów, którzy w dniu inauguracji nowej kadencji Parlamentu Europejskiego nie wstali podczas hymnu albo odwracali się plecami. - Kabotyński gest, bo jak się nie lubi Unii Europejskiej, albo nie lubi się Parlamentu Europejskiego to się po prostu nie ubiega o mandat, przecież to jest jakiś masochizm, no chyba, że po prostu chodzi o pieniądze. - Mówił Miller i dodał, że ci, którzy tak się zachowali, nie są "eurosceptykami", tylko "euronienawistnikami". - Po co pchać się w te miejsca, których się nie lubi, nienawidzi, czy do których się czuje jakąś odrazę, to jakiś masochizm, naprawdę. - Podkreślił.
Radio ZET