- Prof. Bogdan Chazan odwołał się do tego, co wynika z prawa naturalnego i co gwarantuje mu konstytucja. Jeśli natomiast są jakieś przepisy, którymi się rządzą Ministerstwo Zdrowia i NFZ, pozwalające tym instytucjom na takie właśnie postępowanie wobec prof. Chazana, to trzeba stwierdzić, że nie są one zgodne z konstytucją i należy je zmienić - powiedział metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski - informuje TOK FM.
- Kara wymierzona Szpitalowi św. Rodziny przez NFZ jest ewidentną krzywdą wyrządzoną matkom, które pragną urodzić swe dzieci w tym Szpitalu, ponieważ o tę sumę zmniejszy się ilość pieniędzy przeznaczona na lekarstwa dla matek i ich dzieci. Niesprawiedliwość, jaką państwo okazało budzącemu wielki szacunek prof. Chazanowi, jest zatem zwielokrotniana poprzez krzywdę wobec kolejnych niewinnych obywateli Polski. Te poczynania rządzących muszą budzić zdecydowany protest ze strony ludzi prawego sumienia - pisze duchowny w liście, broniąc lekarza.
Zdaniem ginekologa prof. Romualda Dębskiego, w dyskusjach na temat klauzuli sumienia, którą prof. Bogdan Chazan tłumaczy odmowę wykonania legalnej aborcji w kierowanym przez niego publicznym szpitalu, brakuje szczegółów na temat wad rozwojowych, z którymi przyszło na świat dziecko pacjentki prof. Chazana. - To dziecko nie ma połowy głowy (...) i będzie umierało dzięki panu profesorowi przez miesiąc albo dwa. (...) Pan profesor Chazan nie widział tego dziecka, myślę, że ma niewielkie doświadczenie w zakresie diagnostyki ultrasonograficznej. Podjął decyzję medycznie skandaliczną, której nie da się obronić – podkreśla prof. Dębski.
Szpital, którego dyrektorem jest prof. Bogdan Chazan, ma zapłacić ok. 70 tys. zł kary. To efekt kontroli przeprowadzonej przez NFZ, który stwierdził nieprawidłowości. W szpitalu odbyły się również kontrole konsultanta krajowego oraz Rzecznika Praw Pacjenta, a raporty przekazano m.in. prokuraturze i właścicielowi szpitala, którym jest miasto.
Lekarz do winy się nie poczuwa. - Ta kara nie jest adekwatna i ma charakter represyjny. Za wykonanie aborcji szpital otrzymałby 1,6 tys. zł, a teraz musi zapłacić 70 tys. zł. To jest okup za życie dziecka - powiedział w TVN24 prof. Bogdan Chazan.
Dramat rodziny
Szpital Św. Rodziny w Warszawie, popularnie zwany szpitalem na Madalińskiego. Jest kwiecień tego roku, niespełna 38-letnia pacjentka dowiaduje się, że jej dziecko, które od zaledwie 22. tygodni nosi w brzuchu, ma szereg wad głowy, twarzy, mózgu i jest tak chore, że po narodzinach umrze. Jest tak chore, że nie można go leczyć.Przez ponad dwa tygodnie kobieta przechodzi serię badań potwierdzających tę diagnozę. W 25. tygodniu ciąży dostaje od prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala i wybitnego ginekologa, dokument podpisany przez niego, w którym odmawia wykonania aborcji ze względu na konflikt sumienia. Z naszych ustaleń wynika też, że przez prawie dwa tygodnie manipulował kobietą, u której dziecka zdiagnozowano śmiertelną wadę uprawniającą do przerwania ciąży. Zwlekał z decyzją, żądał kolejnych badań, byle tylko doprowadzić do tego, by nie mogła zgodnie z prawem przerwać ciąży.
Zdaniem ginekologa prof. Romualda Dębskiego, w dyskusjach na temat klauzuli sumienia, którą prof. Bogdan Chazan tłumaczy odmowę wykonania legalnej aborcji w kierowanym przez niego publicznym szpitalu, brakuje szczegółów na temat wad rozwojowych, z którymi przyszło na świat dziecko pacjentki prof. Chazana. - To dziecko nie ma połowy głowy (...) i będzie umierało dzięki panu profesorowi przez miesiąc albo dwa. (...) Pan profesor Chazan nie widział tego dziecka, myślę, że ma niewielkie doświadczenie w zakresie diagnostyki ultrasonograficznej. Podjął decyzję medycznie skandaliczną, której nie da się obronić – podkreśla prof. Dębski.
Szpital, którego dyrektorem jest prof. Bogdan Chazan, ma zapłacić ok. 70 tys. zł kary. To efekt kontroli przeprowadzonej przez NFZ, który stwierdził nieprawidłowości. W szpitalu odbyły się również kontrole konsultanta krajowego oraz Rzecznika Praw Pacjenta, a raporty przekazano m.in. prokuraturze i właścicielowi szpitala, którym jest miasto.
Lekarz do winy się nie poczuwa. - Ta kara nie jest adekwatna i ma charakter represyjny. Za wykonanie aborcji szpital otrzymałby 1,6 tys. zł, a teraz musi zapłacić 70 tys. zł. To jest okup za życie dziecka - powiedział w TVN24 prof. Bogdan Chazan.
Dramat rodziny
Szpital Św. Rodziny w Warszawie, popularnie zwany szpitalem na Madalińskiego. Jest kwiecień tego roku, niespełna 38-letnia pacjentka dowiaduje się, że jej dziecko, które od zaledwie 22. tygodni nosi w brzuchu, ma szereg wad głowy, twarzy, mózgu i jest tak chore, że po narodzinach umrze. Jest tak chore, że nie można go leczyć.Przez ponad dwa tygodnie kobieta przechodzi serię badań potwierdzających tę diagnozę. W 25. tygodniu ciąży dostaje od prof. Bogdana Chazana, dyrektora szpitala i wybitnego ginekologa, dokument podpisany przez niego, w którym odmawia wykonania aborcji ze względu na konflikt sumienia. Z naszych ustaleń wynika też, że przez prawie dwa tygodnie manipulował kobietą, u której dziecka zdiagnozowano śmiertelną wadę uprawniającą do przerwania ciąży. Zwlekał z decyzją, żądał kolejnych badań, byle tylko doprowadzić do tego, by nie mogła zgodnie z prawem przerwać ciąży.