Lena, dziś matka dwumiesięcznej Heleny, odczuwa nieustający smutek, odkąd na początku nieplanowanej ciąży usłyszała od partnera, że on właściwie nie jest gotowy na dziecko, w które „ona go wrobiła”. Została sama. – Zaczęłam palić papierosy. Nie mogłam się powstrzymać, mimo że miałam straszne wyrzuty sumienia. „Jestem potworem”, myślałam. Przez cały dzień nie wychodziłam z łóżka i zawinięta w koc gapiłam się w sufit – opowiada. U psychologa była dwa razy. Na tym jednak poprzestała, bo okazało się, że do porodu musi leżeć, ponieważ ciąża jest zagrożona. Było ciężko.
STRACIŁAM RADOŚĆ
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.