Paweł M., funkcjonariusz służby wartowniczej z krakowskiej delegatury ABW, podczas wstępnych przesłuchań nie przyznał się do zarzutu. "Wyjaśnił, że śmierć mężczyzny była wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Pistolet wypalił, kiedy uderzył nim w głowę ofiary" - powiedziała prok. Kalinowska-Zajdak.
Prokuratura nie daje wiary tym wyjaśnieniom, twierdząc, że funkcjonariusz znał dobrze zasady postępowania z odbezpieczoną bronią. Strzał padł z jego prywatnej broni, na którą posiadał zezwolenie.
W prokuraturze trwają jeszcze przesłuchania. Pozostałym zatrzymanym przedstawiono zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
Według wstępnych ustaleń prokuratury, przed dyskoteką doszło do starcia dwóch grup: pięciu napastników, wśród których byli funkcjonariusze, zaatakowało czterech mężczyzn, z których jeden zginął, drugi trafił do szpitala, a dwaj pozostali odnieśli mniejsze obrażenia. Czterej zatrzymani nie mają obrażeń. Policja poszukuje piątego napastnika.
Funkcjonariusze prawdopodobnie pracowali w ochronie dyskoteki.
em, pap