- Staliśmy w grupkach. Pan poseł Korwin-Mikke stał w jednej grupce, ja w drugiej. Powiedziałem panu posłowi "dzień dobry", bo uważam, że dobry obyczaj tak nakazuje. Reakcją pana posła było, że podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz - opowiada Superstacji Michał Boni. - Będę miał kłopoty, ale kłopoty to moja specjalność. Za komuny siedziałem parę razy w więzieniu, mogę siedzieć i za taką gnidę jak pan Boni - powiedział Korwin-Mikke
Szef Kongresu Nowej Prawicy zapowiadał wcześniej w wywiadzie dla "Do Rzeczy", że zamierza uderzyć Michała Boniego. - Gdy zrobiłem ustawę lustracyjną, on pojawił się na mównicy sejmowej, nazwał mnie idiotą i oszołomem, że mogę go podejrzewać. Parę lat później przyznał się, że był agentem. Nie przeprosił mnie, więc gdy go spotkam, dam mu w mordę. Stanie się to pewnie w Parlamencie Europejskim, bo wcześniej nie będę się z nim widział. Lepiej więc niech się trzyma ode mnie z daleka - mówił Korwin-Mikke.
- Wydawało się, że pan Boni wyciągnie konsekwencje, sekundantów przyśle albo coś takiego. Tymczasem pan Boni
poleciał jak przedszkolak do przedszkolanki, że go pobito w piaskownicy. Szczerze mówiąc żałuje, że go spoliczkowałem. Trzeba było mu napluć w twarz, bo traktowałem go jednak jak człowieka, a nie jak gnidę, ale to był błąd - powiedział Korwin-Mikke.
Po incydencie, Korwin-Mikke, opuścił salę. Obecnie Michał Boni rozważa, czy podejmie jakieś kroki prawne wobec lidera KNP. - Doszło do niedopuszczalnego incydentu naruszenia nietykalności cielesnej posła Michała Boniego przez posła Janusza Korwin-Mikkego. Kierujemy więc zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu zaistniałego incydentu - powiedział Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ.
Korwin-Mikke pytany czy spodziewa się kłopotów z prawem, odparł: - Będę miał kłopoty, ale kłopoty to moja specjalność. Za komuny siedziałem parę razy w więzieniu, mogę siedzieć i za taką gnidę jak pan Boni - powiedział Korwin-Mikke. - Muszę powiedzieć, że na moim Facebooku są komentarze takie: spełnił pan już więcej obietnic niż Platforma Obywatelska - stwierdził Korwin-Mikke.
Superstacja, TVN24
- Wydawało się, że pan Boni wyciągnie konsekwencje, sekundantów przyśle albo coś takiego. Tymczasem pan Boni
poleciał jak przedszkolak do przedszkolanki, że go pobito w piaskownicy. Szczerze mówiąc żałuje, że go spoliczkowałem. Trzeba było mu napluć w twarz, bo traktowałem go jednak jak człowieka, a nie jak gnidę, ale to był błąd - powiedział Korwin-Mikke.
Po incydencie, Korwin-Mikke, opuścił salę. Obecnie Michał Boni rozważa, czy podejmie jakieś kroki prawne wobec lidera KNP. - Doszło do niedopuszczalnego incydentu naruszenia nietykalności cielesnej posła Michała Boniego przez posła Janusza Korwin-Mikkego. Kierujemy więc zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Wyrażamy głębokie ubolewanie z powodu zaistniałego incydentu - powiedział Marcin Wojciechowski, rzecznik MSZ.
Korwin-Mikke pytany czy spodziewa się kłopotów z prawem, odparł: - Będę miał kłopoty, ale kłopoty to moja specjalność. Za komuny siedziałem parę razy w więzieniu, mogę siedzieć i za taką gnidę jak pan Boni - powiedział Korwin-Mikke. - Muszę powiedzieć, że na moim Facebooku są komentarze takie: spełnił pan już więcej obietnic niż Platforma Obywatelska - stwierdził Korwin-Mikke.
Superstacja, TVN24