"Pozostaje wspólne opodatkowanie dochodów małżonków i osób samotnie wychowujących dzieci, pozostanie też odliczenie od dochodów składki na ubezpieczenie społeczne, cele rehabilitacyjne, darowizny na rzecz organizacji pożytku publicznego i odsetki od kredytów mieszkaniowych" - powiedział minister finansów Andrzej Raczko na konferencji po posiedzeniu rządu. "Likwidacji ulegnie osiem ulg podatkowych, w tym składki na rzecz organizacji, do których przynależność podatnika jest obowiązkowa i ulg związanych remontem i modernizacją budynku, przy zachowaniu praw nabytych". Zlikwidowane będą także ulgi za wydatki związane z dokształcaniem i doskonaleniem zawodowym podatników i za kształcenie w szkołach wyższych oraz zakup pomocy naukowych - powiedział Raczko.
Właśnie te zlikwidowane ulgi były najczęściej wykorzystywane przez podatników. Oznacza to, że faktycznie większość podatników w przyszłym roku odda fiskusowi więcej niż w poprzednich latach.
W zamian za to mają zostać zwiększone dotacje na cele socjalne m.in. stypendia oraz pomoc socjalną dla uczelni wyższych, także dla studentów szkół prywatnych w "kwocie wzrastającej o 600 mln zł". W budżecie państwa zostaną też zagwarantowane środki na finansowanie umów o naukę zawodu w wysokości 350 mln zł.
Zostaną też zwiększone miesięczne kwoty kredytów studenckich i dla doktorantów oraz pula środków funduszu kredytów i pożyczek studenckich łącznie o 300 mln zł - tłumaczył minister.
Ma być też wprowadzony specjalny fundusz w wysokości ok. 150 mln zł dla młodzieży z rodzin ubogich, w celu refundacji kosztów dojazdu do szkół średnich.
Rząd rezygnuje z opodatkowania dochodów mających charakter rekompensacyjny, czyli np. diet, a także rent inwalidów wojennych i wojskowych dodatków kombatanckich.
We wrześniu tego roku mają być też przedstawione założenia do systemu podatkowego na 2005 rok. Również we wrześniu rząd zdecyduje o zmianach w wydatkach budżetu na 2004 rok.
Jak poinformował minister Hausner, rząd zaproponuje też wprowadzenie od 2005 roku jednolitego podatku od działalności gospodarczej.
Proponowanie tych zmian w tym roku jest niemożliwe ze względów technicznych. "Nie mogliśmy przestawić PIT-owców na płacenie CIT, bo teraz proponujemy wprowadzenie zmiany w ustawie o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego i byłoby nam trudno określić wielkość środków jakie otrzymałyby samorządy" - powiedział wiceminister finansów Jan Czekaj.
Co do podatku liniowego, to jak oznajmił minister Hausner, rząd chce o nim rozmawiać, "ale horyzontem prowadzenia tej rozmowy jest koniec kwartału i po tych rozmowach będziemy wiedzieli w jakim zakresie ten podatek jest potrzebny".
W 2004 r. ma też zostać wprowadzona jednolita stawka podatkowa dla wszystkich dochodów kapitałowych, także z tytułu zbycia papierów wartościowych. "Oznacza to obniżenie o 1 pkt proc. opodatkowania z tytułu odsetek od lokat bankowych i podniesienie podatku z tytułu dywidend" - wyjaśnił minister Raczko.
Podatek dla rolników - według Raczki - rząd zamierza wprowadzić od 2005 roku. Opodatkowanie miałoby być dokonywane w dwóch formach: na zasadach ogólnych dla działalności gospodarczej z 19 proc. stawką podatkową i w formie zryczałtowanej. W przypadku rozliczenia w formie zryczałtowanej "byłaby to wielkość dochodów z hektara przeliczeniowego.
Hausner zapowiedział też racjonalizacje wydatków na Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, renty inwalidzkie, zakłady pracy chronionej oraz świadczenia przedemerytalne. Nie podał jednak szczegółów.
Decyzja rządu o pozostawieniu w 2004 r. dotychczasowej skali podatku dochodowego (PIT) na poziomie 19, 30 i 40 proc. oraz zwiększeniu kwoty wolnej od podatku do 3,168 tys. zł to operacje czysto techniczne, których celem jest zwiększenie wpływów do budżetu - uważa Grzegorz Szczodrowski z Centrum im. Adama Smitha.
"Jedynym powodem zmian jest aspekt fiskalny - zwiększenie wpływów do budżetu" - ocenia Szczodrowski.
Decyzje rządu nie przyniosą poprawy stanu finansów publicznych, ponieważ rząd nie redukuje wydatków budżetowych, które pozostają nadal na olbrzymim poziomie.
Obecny rząd nie wprowadzi istotnych reform. "Mimo deklaracji rządu, nie ma szans na wprowadzenie podatku liniowego. Mówienie o podatku liniowym to był tylko sprytny wybieg przedreferendalny" - uważa Szczodrowski.
Podobnie ocenia projekt Bogusław Grabowski z Rady Polityki Pieniężnej. "To nie są żadne zmiany w systemie podatku PIT, jest to drobny retusz, ale ten retusz zwiększa obciążenia podatkowe, szczególnie tych lepiej zarabiających".
"Od kwoty wolnej od podatku zostanie więcej, ale minister Raczko więcej zabiera, likwidując ulgi; chociażby ulga remontowa zostawiała do tej pory w rękach podatników więcej niż podwyższona kwota wolna od podatku. Netto minister Raczko zwiększa opodatkowanie PIT" - ocenia Grabowski.
Jego zdaniem, ulgi oraz zwolnienia i wyłączenia podatkowe powinny być zlikwidowane, ale powinna temu towarzyszyć obniżka stawek podatkowych. "Netto fiskus nie powinien na tej operacji zarobić".
em, pap