Kurski: Ziobro okazał się leszczykiem wyposażonym w charyzmę trzęsącej się galarety

Kurski: Ziobro okazał się leszczykiem wyposażonym w charyzmę trzęsącej się galarety

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Kurski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Jacek Kurski, były już polityk Solidarnej Polski, z której został usunięty, w rozmowie z TOK FM odniósł się do sprawy.
– Jestem zaskoczony tą decyzją. Oficjalnie nikt mnie nie powiadomił. O usunięciu mnie z SP dowiedziałem się z mediów. To wygląda na sąd kapturowy. Na tle takiego standardu wyrzucanie nas z PiS kilka lat temu jawi mi się jako urocza feeria wyżyn kultury demokratycznej. Wersalu savoir vivre i dobrego stylu – zaczął Kurski.

Polityk dodał, że tak naprawdę sam odszedł z Solidarnej Polski przed dwoma miesiącami. – Zrezygnowałem ze wszelkich funkcji i byłem gotów zrezygnować również z partii. Na osobistą prośbę Zbigniewa Ziobry pozostałem szeregowym członkiem SP.

Zdaniem Kurskiego „ekscesy drogowe”, o których mówił rzecznik SP Patryk Jaki, to „kabaretowy pretekst”. Stwierdził, że skoro „nie było wobec niego jakichkolwiek wniosków dyscyplinarnych za sytuacje drogowe w czasach, gdy był wiceprezesem partii, to cóż dopiero, gdy jest szeregowym członkiem, który w dodatku ostatnio nie uczestniczył w takich sytuacjach”. Dodał, że „przekraczanie przez niego prędkości to powód do wyrzucenia, ale Ziobrze ekscesy drogowe i wypadki po pijanemu Tomasza Adamka się podobają”.

– To osobista zemsta – kontynuował, odnosząc się to prawdziwego powodu wyrzucenia go z partii. – To jest decyzja Zbigniewa Ziobry w zemście za zmuszenie go przeze mnie do podpisania konsolidacji prawicy. Gołym okiem widać, że gdyby zjednoczenie prawicy pozostawić negocjacjom Ziobry i Gowina, trwałoby to całymi miesiącami i skończyło się niczym. Tak jak niczym skończyło się negocjowane przez nich połączenie sił na wybory europejskie. Jeśli ta informacja się potwierdzi, będę czuł się pierwszym męczennikiem sprawy zjednoczenia polskiej prawicy – stwierdził Kurski.

Polityk uważa, że jest więcej powodów wyrzucenia go z SP. – Dopatruję się też zemsty za coś, co określiłbym "osobistym kompleksem SP". Projekt SP był przede wszystkim testem przywództwa Ziobry. Był to realny test twardej polityki i formatu jego przywództwa. Tego czy będzie on sukcesorem Jarosława Kaczyńskiego i czy stanie się delfinem polskiej prawicy. Dzisiaj przeżywa dramat, bo delfin okazał się leszczem, jeśli nie leszczykiem, który pozbawiony jest wizji, pomysłu, wyposażony w charyzmę trzęsącej się galarety. Krótko mówiąc. To zemsta za test prawdy. A test wypadł katastrofalnie. Na koniec Ziobro okazał się tchórzem, który w dniu wyborów opuścił swoich ludzi i nie miał odwagi stanąć przed kamerami i wziąć odpowiedzialność za wynik – podsumował Kurski.

TOK FM