Jak informuje TVN24, mężczyzna włamał się do samochodu i ukradł kilka rzeczy. Nie uciekł z nimi, ponieważ zmógł go sen. Oskarżony był nietrzeźwy, a policjanci musieli pomóc mu wydostać się z auta.
Przed godziną 5. rano policja otrzymała zgłoszenie o próbie włamania do samochodu. Ochroniarz salonu samochodowego usłyszał odgłos kopania w karoserię i trzask rozbijanego szkła. Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze zauważyli uszkodzonego hyundaia pony.
Na podstawie ustaleń krakowskiego rzecznika prokuratury Bogusława Marcinowskiego wynika, że w samochodzie na przednim siedzeniu spał mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze wyciągnęli nieprzytomnego mężczyznę z samochodu. Dopiero wtedy się przebudził. Policja podczas przeszukania znalazła przy nim panel do radia samochodowego, termometr samochodowy, lampkę rowerową i długopis. Wszystkie przedmioty pochodziły z auta, w którym mężczyzna spał.
Oskarżony przyznał się do winy podczas przesłuchania. Jak stwierdził, włamał się do samochodu, ponieważ potrzebował pieniędzy na chleb. Biegli wycenili, że rozbita szyba była warta 2 tys. zł, a skradzione rzeczy... około 100 zł. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży i włamania. Grozi mu za to 15 lat więzienia.
AT, TVN24
Na podstawie ustaleń krakowskiego rzecznika prokuratury Bogusława Marcinowskiego wynika, że w samochodzie na przednim siedzeniu spał mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze wyciągnęli nieprzytomnego mężczyznę z samochodu. Dopiero wtedy się przebudził. Policja podczas przeszukania znalazła przy nim panel do radia samochodowego, termometr samochodowy, lampkę rowerową i długopis. Wszystkie przedmioty pochodziły z auta, w którym mężczyzna spał.
Oskarżony przyznał się do winy podczas przesłuchania. Jak stwierdził, włamał się do samochodu, ponieważ potrzebował pieniędzy na chleb. Biegli wycenili, że rozbita szyba była warta 2 tys. zł, a skradzione rzeczy... około 100 zł. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży i włamania. Grozi mu za to 15 lat więzienia.
AT, TVN24