Koks dla amatorów

Dodano:   /  Zmieniono: 
HANDEL STERYDAMI KWITNIE w siłowniach, bo tam przychodzą klienci: kibole, kulturyści, panie od fitnessu. Sprzedawcy i producenci nielegalnych środków wspomagających kształtowanie siły, masy i rzeźby są bezkarni.

Anna koksuje od pięciu lat. Czyli zażywa w tabletkach lub wstrzykuje w udo steroidy anaboliczno-androgenne. Na ogół oxandrolone i winstrol – sterydy stosowane w medycynie jako lek zapobiegający utracie masy ciała u chorych na AIDS, po chemioterapii lub przewlekłych chorobach zakaźnych. Czasem robi też kilkumiesięczną „kurację” z zastrzyków propionatu testosteronu, czyli syntetycznego hormonu męskiego. Wszystko to kupuje na czarnym rynku, czyli od trenera w swojej siłowni. Miesięcznie wydaje ponad tysiąc złotych. Do tego kilkaset na odżywki i suplementy diety. Po co? Aby zyskać siłę i masę, a przede wszystkim wyrobić rzeźbę. Rzeźbę już ma: sześciopak na brzuchu, pośladki jak kamień, wyraźnie zarysowane wszystkie mięśnie ciała. Żadnej tkanki tłuszczowej, żadnej wody zatrzymanej w organizmie. Tylko muskuły i widoczne żyły. Ma też sztucznie zagęszczane blond włosy i piękne zęby. Na koncie liczne sukcesy jako fitneska (trenerka fitnessu) i ambicje, aby zostać zawodową kulturystką. No i ma chorobliwą obsesję na punkcie własnego wyglądu.

WYMARZONE CIAŁO

Więcej możesz przeczytać w 32/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.