W trakcie rozprawy apelacyjnej obrońca mężczyzny skazanego za gwałcenie własnej córki przekonywał, że wyrok wydany w tej sprawie jest rażąco surowy. Przekonywał, że jego klient jest świadom swojej winy, dlatego wyrok powinien być łagodniejszy. Sędzie twardo odpowiedział, że w Polsce nie może być zgody na czyny pedofilskie - podaje "Gazeta Wyborcza".
Dziewczyna dopiero dwa lata temu wyznała swojej matce, że latami była gwałcona przez ojca. Do wyznania zmusił ją jej chłopak. Do gwałtów dochodziło, gdy matka była w pracy. Kobieta zgłosiła sprawę na policję, wkrótce potem jej męża zatrzymano.
Zdzisław K. w styczniu stanął przed sądem. Zarzucono mu, że przez osiem lat gwałcił córkę i zmuszał ją do tzw. innych czynności seksualnych. Gehenna dziewczynki zaczęła się, gdy ta była w drugiej klasie podstawówki. Mężczyzna odpowiadał także za znęcanie się nad rodziną. K. zarzucono także molestowanie kilkuletniej bratanicy. Sąd Rejonowy orzekł, że mężczyzna jest winny i skazał go na osiem lat więzienia. Dodatkowo od momentu wyjścia na wolność K. będzie miał także 5-letni zakaz zbliżania się do obu poszkodowanych.
- Oskarżony wie, że dopuścił się strasznych czynów, ma tego świadomość, dlatego wielokrotnie wyrażał skruchę. Wydaje mi się więc, że bardziej właściwa byłaby w jego przypadku pomoc medyczna niż tak surowa kara - przekonywał obrońca K.
Sąd zdecydował jednak utrzymać wyrok w mocy. - Sąd zgadza się ze słowami matki: nie ma tak naprawdę kary, która byłaby odpowiednia za popełnienie tak strasznego czynu, jak osiem lat współżycia z własną córką. Oskarżony zniszczył najlepsze lata życia swojego własnego dziecka. Było to ohydne przestępstwo, naruszające najbardziej intymną sferę życia dziecka - mówił sędzia Piotr Wylegalski.
Wyrok jest prawomocny.
"Gazeta Wyborcza"
Zdzisław K. w styczniu stanął przed sądem. Zarzucono mu, że przez osiem lat gwałcił córkę i zmuszał ją do tzw. innych czynności seksualnych. Gehenna dziewczynki zaczęła się, gdy ta była w drugiej klasie podstawówki. Mężczyzna odpowiadał także za znęcanie się nad rodziną. K. zarzucono także molestowanie kilkuletniej bratanicy. Sąd Rejonowy orzekł, że mężczyzna jest winny i skazał go na osiem lat więzienia. Dodatkowo od momentu wyjścia na wolność K. będzie miał także 5-letni zakaz zbliżania się do obu poszkodowanych.
- Oskarżony wie, że dopuścił się strasznych czynów, ma tego świadomość, dlatego wielokrotnie wyrażał skruchę. Wydaje mi się więc, że bardziej właściwa byłaby w jego przypadku pomoc medyczna niż tak surowa kara - przekonywał obrońca K.
Sąd zdecydował jednak utrzymać wyrok w mocy. - Sąd zgadza się ze słowami matki: nie ma tak naprawdę kary, która byłaby odpowiednia za popełnienie tak strasznego czynu, jak osiem lat współżycia z własną córką. Oskarżony zniszczył najlepsze lata życia swojego własnego dziecka. Było to ohydne przestępstwo, naruszające najbardziej intymną sferę życia dziecka - mówił sędzia Piotr Wylegalski.
Wyrok jest prawomocny.
"Gazeta Wyborcza"