Gen. Gromosław Czempiński, były szef UOP, w rozmowie z TVP Info odniósł się do kryzysu na Ukrainie oraz relacji Zachód-Rosja.
Zdaniem Czempińskiego Rosja bez problemu mogłaby przerzucić na Ukrainę swoich żołnierzy, ponieważ wojsko podległe władzom w Kijowie „jest słabo uzbrojone i w nie najlepszej kondycji”. – Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek mógłby Rosjanom przeszkodzić, jeśli chcieliby przeprowadzić zorganizowaną akcję wojskową. Sądzę i chyba wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że Rosja czeka na jakiś pretekst, żeby mogła wkroczyć na Ukrainę.
– Ukraińcy spostrzegli, jak skuteczna jest działalność ofensywy dezinformacyjnej Rosjan. Kijów przeciwstawia się tej propagandzie. Wcześniej nie przywiązywał do niej takiej wagi. Był skupiony na własnych problemach związanych z Majdanem – kontynuował, dodając, że teraz Kijów słucha podpowiedzi Zachodu, ale przez propagandową dezinformację, „wielu Ukraińców jest zagubionych”. – Chciałbym, żebyśmy podchodzili z dystansem do informacji z Ukrainy, jakoby Rosja planowała i chciała zrealizować inwazję na ten kraj. Wojna propagandowa między obiema stronami trwa. Nie wiemy jaka jest prawda – zaznaczył.
Czempiński uważa, że misja humanitarna lub wojska rozjemcze są potrzebne na Ukrainie i nie sposób sobie wyobrazić, żeby „Rosja nie brała udziału w stabilizowaniu sytuacji”. W jego ocenie trzeba jednak rozważyć „w jakiej proporcji” miałoby się to odbyć.
TVP Info
– Ukraińcy spostrzegli, jak skuteczna jest działalność ofensywy dezinformacyjnej Rosjan. Kijów przeciwstawia się tej propagandzie. Wcześniej nie przywiązywał do niej takiej wagi. Był skupiony na własnych problemach związanych z Majdanem – kontynuował, dodając, że teraz Kijów słucha podpowiedzi Zachodu, ale przez propagandową dezinformację, „wielu Ukraińców jest zagubionych”. – Chciałbym, żebyśmy podchodzili z dystansem do informacji z Ukrainy, jakoby Rosja planowała i chciała zrealizować inwazję na ten kraj. Wojna propagandowa między obiema stronami trwa. Nie wiemy jaka jest prawda – zaznaczył.
Czempiński uważa, że misja humanitarna lub wojska rozjemcze są potrzebne na Ukrainie i nie sposób sobie wyobrazić, żeby „Rosja nie brała udziału w stabilizowaniu sytuacji”. W jego ocenie trzeba jednak rozważyć „w jakiej proporcji” miałoby się to odbyć.
TVP Info